Stado Wiecznej Przygody
piątek, 2 sierpnia 2013
piątek, 26 lipca 2013
Od Silvera CD Savany
Spojrzałem pytająco na klacz.
-No nie wieżę!- powiedziałem -Co?- spytała zdziwiona klacz -Nareszcie ktoś w moim wieku!- zarżałem -Masz dwa lata? -Tak...-chwila ciszy- znasz już tereny? <Savanna> |
czwartek, 25 lipca 2013
Od Savany CD Rudego
-Wiesz, jeśli mógłbyś bardzo chciałabym poznać twjego syna. Mogę więc iść do niego?
-Tak, oczywiście.
Pobiegłam do Silvera. Zatrzymałam go.
-Witaj jestem Savana, to ja rozmawiałam z twoim tatą.
<Silver?>
-Tak, oczywiście.
Pobiegłam do Silvera. Zatrzymałam go.
-Witaj jestem Savana, to ja rozmawiałam z twoim tatą.
<Silver?>
Od Rudego CD Savany
Lili schyliła łeb, i szepnęła mi coś na ucho.
-Spoko, nie ma problemu- uśmiechnąłem się Lili uśmiechnęła się i odeszła. Spytałem Sav skąd jest. Klacz opowiedziała mi swoją historię. Wtedy nagle usłyszałem tętent kopyt. -Tato, była tu mama?- spytał Silver -Była przed chwilą- powiedziałem- powinna być z Sedą Silver pobiegł na łąkę. -No...to gdzie chcesz teraz iść?- spytałem szybko <Sav> |
Od Gniadego CD Sedy
-Ja już nie czuję.- Powiedziałem.- Tyle juz cię tu nie było że straciłem nadzieję. Zapomnijmy o osobie. Tak będzie najlepiej. Jest między nami wielka różnica wieku. Ja jeszcze parę miesięcy temu byłem źrebakiem, a ty jesteś już dorosłą klaczą. Poszukaj sobie jakiegoś ogiera lepszego ode mnie. A z resztą rób co chcesz- rzuciłem i wzbiłem się w powietrze. Odleciałem tak aby nikt mnie nie widział. Zatrzymałem się na skraju lasu. Położyłem się. Nagle zaczął padać deszcz. Okryłem się skrzydłami i czekałem aż ktokolwiek tu podejdzie.
<Ktokolwiek?>
<Ktokolwiek?>
Od Sendy CD Karana
- Nic nam nie będzie dopóki jesteśmy razem. - powiedziałam czule i przytuliłam się do Karana.
- Chodźmy na łąkę tam będzie bezpieczniej. - zgodziłam się i ruszyliśmy. Szliśmy ostrożnie przez las nasłuchując czy gdzieś za drzewem nie czai się jakiś wilk. Nagle stanęłam w miejscu.
- Co się stało? - zapytał zaraz Karan, który też stanął rozglądając się dookoła.
- Może mi się przywidziało. - zawahałam się. Ruszyłam dalej, ale nie zrobiłam kilku a przede mną wyskoczył wilk. Rzucił się na mnie i Karana ale w ostatniej chwili odskoczyliśmy. Po paru minutach walki udało nam się zabić wilka.
- Dobrze że to był tylko jeden. - powiedziałam - Odkąd stado podupadło ta wataha trochę się tu rozpanoszyła. - Karan kiwnął głową, ale zaraz nadstawił uszy.
- Słyszałaś?
- Ale co? - spytałam i usłyszałam płacz.
- Zostań tu. - powiedział Karan. Wszedł w krzaki i po chwili znów się pojawił. A w pysku trzymał... młodego wilczka.
<Karan>
- Chodźmy na łąkę tam będzie bezpieczniej. - zgodziłam się i ruszyliśmy. Szliśmy ostrożnie przez las nasłuchując czy gdzieś za drzewem nie czai się jakiś wilk. Nagle stanęłam w miejscu.
- Co się stało? - zapytał zaraz Karan, który też stanął rozglądając się dookoła.
- Może mi się przywidziało. - zawahałam się. Ruszyłam dalej, ale nie zrobiłam kilku a przede mną wyskoczył wilk. Rzucił się na mnie i Karana ale w ostatniej chwili odskoczyliśmy. Po paru minutach walki udało nam się zabić wilka.
- Dobrze że to był tylko jeden. - powiedziałam - Odkąd stado podupadło ta wataha trochę się tu rozpanoszyła. - Karan kiwnął głową, ale zaraz nadstawił uszy.
- Słyszałaś?
- Ale co? - spytałam i usłyszałam płacz.
- Zostań tu. - powiedział Karan. Wszedł w krzaki i po chwili znów się pojawił. A w pysku trzymał... młodego wilczka.
<Karan>
Od Sedy CD Gniadego
-Gniady...-mówiłam-Ja coś czuję,Rubin nie
opiekował się dobrze stadem więc odeszłam,jeżeli Bruno także to zrobi
to odejdę i tym razem nie wrócę.U ludzi...no nie wiem w Hiszpanii było
tak przyjemnie,miałam tam part...Nie ważne.Najlepszego przyjaciela.Pewna
dziewczyna postanowiła mnie zawieść gdzie indziej.Ale nie ważne.
Ja Gniady wciąż czuję tę iskrę. <Gniady?> |
środa, 24 lipca 2013
Od Karana CD Sendy
Zawsze staram się być przy Sendy. Dziś musiałem być wyjątkowo ostrożny. W pobliżu ponoć grasowąły wilki nawet słyszałem ich wycie.
-Sedny grasują tu wilki.
Mówiłem ze strachem.
-Co teraz? - spytałem
<Sendy?>
-Sedny grasują tu wilki.
Mówiłem ze strachem.
-Co teraz? - spytałem
<Sendy?>
Od Savany
Miejsce faktycznie było ładne. Szym wody, śpiew ptaków leśnych i dopiekające słońce.
-Rudy może mały wyścig?
-ok.
-3...2...1... START
Biegliśmy przed siebie, nie zwarzając na to gdzie biegniemy pędziliśmy tak by się wyminąć. Ostatecznie był Remis. Wyczerpani położyliśmy się pod wielkim drzewem. Rudy był bardzo miły. Jednak gdy tak leżeliśmy i rozmawialiśmy jak na złość przyszła Lili.
Szepnęłam coś do Rudego.
<Rudy? Co teraz ?>
-Rudy może mały wyścig?
-ok.
-3...2...1... START
Biegliśmy przed siebie, nie zwarzając na to gdzie biegniemy pędziliśmy tak by się wyminąć. Ostatecznie był Remis. Wyczerpani położyliśmy się pod wielkim drzewem. Rudy był bardzo miły. Jednak gdy tak leżeliśmy i rozmawialiśmy jak na złość przyszła Lili.
Szepnęłam coś do Rudego.
<Rudy? Co teraz ?>
Od Rudego- CD historii Savany
-Nie ma problemu- uśmiechnąłem się pogodnie
Wymieniłem klaczy nazwy naszych terenów.
-To co najpierw?- spytałem
-Hm...chyba najciekawsza jest rzeka marzeń- powiedziała.
Ruszyliśmy kłusem w stronę rzeki. Po drodze trochę gadaliśmy.
-Więc to jest rzeka marzeń. W lato- wspaniałe miejsce!- powiedziałem
<Sav>
Wymieniłem klaczy nazwy naszych terenów.
-To co najpierw?- spytałem
-Hm...chyba najciekawsza jest rzeka marzeń- powiedziała.
Ruszyliśmy kłusem w stronę rzeki. Po drodze trochę gadaliśmy.
-Więc to jest rzeka marzeń. W lato- wspaniałe miejsce!- powiedziałem
<Sav>
Subskrybuj:
Posty (Atom)