Spojrzałem pytająco na klacz.
-No nie wieżę!- powiedziałem -Co?- spytała zdziwiona klacz -Nareszcie ktoś w moim wieku!- zarżałem -Masz dwa lata? -Tak...-chwila ciszy- znasz już tereny? <Savanna> |
piątek, 26 lipca 2013
czwartek, 25 lipca 2013
Od Savany CD Rudego
-Wiesz, jeśli mógłbyś bardzo chciałabym poznać twjego syna. Mogę więc iść do niego?
-Tak, oczywiście.
Pobiegłam do Silvera. Zatrzymałam go.
-Witaj jestem Savana, to ja rozmawiałam z twoim tatą.
<Silver?>
-Tak, oczywiście.
Pobiegłam do Silvera. Zatrzymałam go.
-Witaj jestem Savana, to ja rozmawiałam z twoim tatą.
<Silver?>
Od Rudego CD Savany
Lili schyliła łeb, i szepnęła mi coś na ucho.
-Spoko, nie ma problemu- uśmiechnąłem się Lili uśmiechnęła się i odeszła. Spytałem Sav skąd jest. Klacz opowiedziała mi swoją historię. Wtedy nagle usłyszałem tętent kopyt. -Tato, była tu mama?- spytał Silver -Była przed chwilą- powiedziałem- powinna być z Sedą Silver pobiegł na łąkę. -No...to gdzie chcesz teraz iść?- spytałem szybko <Sav> |
Od Gniadego CD Sedy
-Ja już nie czuję.- Powiedziałem.- Tyle juz cię tu nie było że straciłem nadzieję. Zapomnijmy o osobie. Tak będzie najlepiej. Jest między nami wielka różnica wieku. Ja jeszcze parę miesięcy temu byłem źrebakiem, a ty jesteś już dorosłą klaczą. Poszukaj sobie jakiegoś ogiera lepszego ode mnie. A z resztą rób co chcesz- rzuciłem i wzbiłem się w powietrze. Odleciałem tak aby nikt mnie nie widział. Zatrzymałem się na skraju lasu. Położyłem się. Nagle zaczął padać deszcz. Okryłem się skrzydłami i czekałem aż ktokolwiek tu podejdzie.
<Ktokolwiek?>
<Ktokolwiek?>
Od Sendy CD Karana
- Nic nam nie będzie dopóki jesteśmy razem. - powiedziałam czule i przytuliłam się do Karana.
- Chodźmy na łąkę tam będzie bezpieczniej. - zgodziłam się i ruszyliśmy. Szliśmy ostrożnie przez las nasłuchując czy gdzieś za drzewem nie czai się jakiś wilk. Nagle stanęłam w miejscu.
- Co się stało? - zapytał zaraz Karan, który też stanął rozglądając się dookoła.
- Może mi się przywidziało. - zawahałam się. Ruszyłam dalej, ale nie zrobiłam kilku a przede mną wyskoczył wilk. Rzucił się na mnie i Karana ale w ostatniej chwili odskoczyliśmy. Po paru minutach walki udało nam się zabić wilka.
- Dobrze że to był tylko jeden. - powiedziałam - Odkąd stado podupadło ta wataha trochę się tu rozpanoszyła. - Karan kiwnął głową, ale zaraz nadstawił uszy.
- Słyszałaś?
- Ale co? - spytałam i usłyszałam płacz.
- Zostań tu. - powiedział Karan. Wszedł w krzaki i po chwili znów się pojawił. A w pysku trzymał... młodego wilczka.
<Karan>
- Chodźmy na łąkę tam będzie bezpieczniej. - zgodziłam się i ruszyliśmy. Szliśmy ostrożnie przez las nasłuchując czy gdzieś za drzewem nie czai się jakiś wilk. Nagle stanęłam w miejscu.
- Co się stało? - zapytał zaraz Karan, który też stanął rozglądając się dookoła.
- Może mi się przywidziało. - zawahałam się. Ruszyłam dalej, ale nie zrobiłam kilku a przede mną wyskoczył wilk. Rzucił się na mnie i Karana ale w ostatniej chwili odskoczyliśmy. Po paru minutach walki udało nam się zabić wilka.
- Dobrze że to był tylko jeden. - powiedziałam - Odkąd stado podupadło ta wataha trochę się tu rozpanoszyła. - Karan kiwnął głową, ale zaraz nadstawił uszy.
- Słyszałaś?
- Ale co? - spytałam i usłyszałam płacz.
- Zostań tu. - powiedział Karan. Wszedł w krzaki i po chwili znów się pojawił. A w pysku trzymał... młodego wilczka.
<Karan>
Od Sedy CD Gniadego
-Gniady...-mówiłam-Ja coś czuję,Rubin nie
opiekował się dobrze stadem więc odeszłam,jeżeli Bruno także to zrobi
to odejdę i tym razem nie wrócę.U ludzi...no nie wiem w Hiszpanii było
tak przyjemnie,miałam tam part...Nie ważne.Najlepszego przyjaciela.Pewna
dziewczyna postanowiła mnie zawieść gdzie indziej.Ale nie ważne.
Ja Gniady wciąż czuję tę iskrę. <Gniady?> |
środa, 24 lipca 2013
Od Karana CD Sendy
Zawsze staram się być przy Sendy. Dziś musiałem być wyjątkowo ostrożny. W pobliżu ponoć grasowąły wilki nawet słyszałem ich wycie.
-Sedny grasują tu wilki.
Mówiłem ze strachem.
-Co teraz? - spytałem
<Sendy?>
-Sedny grasują tu wilki.
Mówiłem ze strachem.
-Co teraz? - spytałem
<Sendy?>
Od Savany
Miejsce faktycznie było ładne. Szym wody, śpiew ptaków leśnych i dopiekające słońce.
-Rudy może mały wyścig?
-ok.
-3...2...1... START
Biegliśmy przed siebie, nie zwarzając na to gdzie biegniemy pędziliśmy tak by się wyminąć. Ostatecznie był Remis. Wyczerpani położyliśmy się pod wielkim drzewem. Rudy był bardzo miły. Jednak gdy tak leżeliśmy i rozmawialiśmy jak na złość przyszła Lili.
Szepnęłam coś do Rudego.
<Rudy? Co teraz ?>
-Rudy może mały wyścig?
-ok.
-3...2...1... START
Biegliśmy przed siebie, nie zwarzając na to gdzie biegniemy pędziliśmy tak by się wyminąć. Ostatecznie był Remis. Wyczerpani położyliśmy się pod wielkim drzewem. Rudy był bardzo miły. Jednak gdy tak leżeliśmy i rozmawialiśmy jak na złość przyszła Lili.
Szepnęłam coś do Rudego.
<Rudy? Co teraz ?>
Od Rudego- CD historii Savany
-Nie ma problemu- uśmiechnąłem się pogodnie
Wymieniłem klaczy nazwy naszych terenów.
-To co najpierw?- spytałem
-Hm...chyba najciekawsza jest rzeka marzeń- powiedziała.
Ruszyliśmy kłusem w stronę rzeki. Po drodze trochę gadaliśmy.
-Więc to jest rzeka marzeń. W lato- wspaniałe miejsce!- powiedziałem
<Sav>
Wymieniłem klaczy nazwy naszych terenów.
-To co najpierw?- spytałem
-Hm...chyba najciekawsza jest rzeka marzeń- powiedziała.
Ruszyliśmy kłusem w stronę rzeki. Po drodze trochę gadaliśmy.
-Więc to jest rzeka marzeń. W lato- wspaniałe miejsce!- powiedziałem
<Sav>
Od Rudego
-Wiem, wiem, na bycie betą trzeba
zasłużyć, chciałem tylko, żebyś wiedział, że gdybyś czegoś potrzebował
to ja chętnie- uśmiechnąłem się
Bruno pomyślał chwilę, potem powiedział.
-Będę pamiętał...
-Bardzo fajnie, że jesteś u nas alfą- powiedziałem jeszcze.
<Bruno, chyba nie ma sensu, ale jeśli...>
Bruno pomyślał chwilę, potem powiedział.
-Będę pamiętał...
-Bardzo fajnie, że jesteś u nas alfą- powiedziałem jeszcze.
<Bruno, chyba nie ma sensu, ale jeśli...>
Od Cady
Dołączyłam do tego stada, z myślą, że tu
będę się czuć dobrze. Niestety znowu się myliłam. Poszłam dziś do
ogrodu. Jak zwykle sama. Miałam wrażenie, że znowu chodzi o mój wygląd.
Zastanawiałam się nad odejściem. Poszłam na łąkę, i zaczęłam się paść
jak reszta koni. Nagle usłyszałam za sobą czyjś głos.
(Kto chce)
(Kto chce)
Od Gniadego CD Sedy
Nie wierzyłem że Siwa powróciła. Choć w sumie... coś uświadomiło mi że... nie wiem czy kocham Sedę. Nie jesteśmy już razem. Przynajmniej ona tak twierdzi. Musimy zerwać kontakt. Uganianie się za klaczą która nic do ciebie nie czuje nie ma sensu. Musiałem jej to wyznać:
-Seda, czy ty jeszcze mnie kochasz?
<Seda?>
-Seda, czy ty jeszcze mnie kochasz?
<Seda?>
wtorek, 23 lipca 2013
Od Sedy
Dołaczyłam znów do tego stada.Widziałam,że przejął je zimnokrwisty ogier.Spotkałam Bruna,gdy jeszcze uciekałam ze stadniny.
Nie chcący w niego wbiegłam.
Wstałam i otrzepałam się.Od razu rzuciłam:
-Hej,przepraszam.
-Trzeba uważać,gdzie się galopuje-powiedział ogier.
-No wiem,ale uciekałam przed ludźmi drugi raz-powiedziałam do ogiera i już chciałam pójść w inną stronę,ale on zaproponował:
-Może chciałabyś dołączyć do Stada Wiecznej Przygody.
-Co?!-zapytałam zaskoczona.
-Tak,a co nie dosyszałaś?-zapytał zdziwiony Bruno.
-Nie jest wszystko w porządku...choć może nie!-zarżałam głośniej.
-A co jest nie tak?-zapytał.
-Jest tam jeszcze Rubin?-zapytałam znów.
-Nie,ja zastąpiłem jego miejsce,a w ogóle skąd go znasz?-powiedział bardzo zaskoczony ogier.
-Odeszłam z tego stada z nie wiem no pół roku temu-odpowiedziałam z powagą i zaczęłam kierować się w stronę lasu.
-Seda?Tak?Gniady cały czas o tobie mówił-zarżał Bruno oświecony.
-Tak on jeszcze mnie pamięta...Myślałam,że znalazł se już inną-powiedziałam z przejęciem choć teog nie okazałam,starałam się być cały czas poważna,choć w środku się cała gotowałam.
-Dobrze to chodźmy,możesz mi pokazać stado?Rozrosło się?Zmalało na pewno-powiedziałam.
-Ciutkę zmalało,ale na pewno się podniesiemy-powiedział ogier.
-Aha.
Doszliśmy w końcu do łąki tam pasał się Gniady,Smogier i inne konie.
<Gniady?>
Nie chcący w niego wbiegłam.
Wstałam i otrzepałam się.Od razu rzuciłam:
-Hej,przepraszam.
-Trzeba uważać,gdzie się galopuje-powiedział ogier.
-No wiem,ale uciekałam przed ludźmi drugi raz-powiedziałam do ogiera i już chciałam pójść w inną stronę,ale on zaproponował:
-Może chciałabyś dołączyć do Stada Wiecznej Przygody.
-Co?!-zapytałam zaskoczona.
-Tak,a co nie dosyszałaś?-zapytał zdziwiony Bruno.
-Nie jest wszystko w porządku...choć może nie!-zarżałam głośniej.
-A co jest nie tak?-zapytał.
-Jest tam jeszcze Rubin?-zapytałam znów.
-Nie,ja zastąpiłem jego miejsce,a w ogóle skąd go znasz?-powiedział bardzo zaskoczony ogier.
-Odeszłam z tego stada z nie wiem no pół roku temu-odpowiedziałam z powagą i zaczęłam kierować się w stronę lasu.
-Seda?Tak?Gniady cały czas o tobie mówił-zarżał Bruno oświecony.
-Tak on jeszcze mnie pamięta...Myślałam,że znalazł se już inną-powiedziałam z przejęciem choć teog nie okazałam,starałam się być cały czas poważna,choć w środku się cała gotowałam.
-Dobrze to chodźmy,możesz mi pokazać stado?Rozrosło się?Zmalało na pewno-powiedziałam.
-Ciutkę zmalało,ale na pewno się podniesiemy-powiedział ogier.
-Aha.
Doszliśmy w końcu do łąki tam pasał się Gniady,Smogier i inne konie.
<Gniady?>
Od Sedy CD Gniadego
-Tak jestem-odpowiedziałam mu.Chyba znów
zemdlał.Położyłam go na ziemi.Pobiegłam szybko po wodę do
wodospadu,trochę mi to zajęło.No cóż. : ) Jak wróciłam on dalej leżał.
Nie chciałam go budzić,ale w końcu oblałam go wodą.
Nagle się wybudził i zaczął krzyczeć:
<Gniady nie chcę nic pisać za ciebie>
Nie chciałam go budzić,ale w końcu oblałam go wodą.
Nagle się wybudził i zaczął krzyczeć:
<Gniady nie chcę nic pisać za ciebie>
poniedziałek, 22 lipca 2013
Od Gniadego
Dzięki sile mocy pióra pegaza Wzbiłem się w powietrze. Zamieniłem się w pegaza. Latałem nad terenami stada. Nareszcie mogłem uwolnić się od złych myśli...! Latałem i latałem. Co kilka minut moje skrzydła opadały i znów się wznosiły. Zawsze chciałem być pegazem. Gdy tak sobie okrążałem tereny stada zobaczyłem nowe klacze. Rozmawiały ze sobą. Podszedłem od tyłu. Zapytałem:
-Witajcie, jesteście nowe?
Nagle jedna z nich się odwróciła.
-SEEEEDDDAAA!!! Jak to ty tutaj?!!!!???
-Wykrztusiłem to z siebie i zemdlałem.
W moim długim śnie zastanawiałem się czy to prawda czy uderzyłem w jakiś głaz latając.
Gdy się wybudziłem nade mną stała piękna klacz- Moja ukochana, Seda! Była jeszcze piękniejsza niż kiedyś.
-SEDA JAK TY TO TY TUTAJ?!!!??
Gdy już miałem mdleć klacz złapała mnie mówiąc:
<Seda, wiesz ile ja czekałem aż zn.ów powrócisz <3?>
-Witajcie, jesteście nowe?
Nagle jedna z nich się odwróciła.
-SEEEEDDDAAA!!! Jak to ty tutaj?!!!!???
-Wykrztusiłem to z siebie i zemdlałem.
W moim długim śnie zastanawiałem się czy to prawda czy uderzyłem w jakiś głaz latając.
Gdy się wybudziłem nade mną stała piękna klacz- Moja ukochana, Seda! Była jeszcze piękniejsza niż kiedyś.
-SEDA JAK TY TO TY TUTAJ?!!!??
Gdy już miałem mdleć klacz złapała mnie mówiąc:
<Seda, wiesz ile ja czekałem aż zn.ów powrócisz <3?>
A oto....
Nasza ukochana SEDA! *
*Właściwie ukochana Gniadego... zaskoczony?!
*Właściwie ukochana Gniadego... zaskoczony?!
Imię :Seda(Siwa)
Płeć :Klacz
Wiek :6lat
Rasa :Koń andaluzyjski
Charakter :Miła,nie nawidzi kłamców i oszustów,romantyczna,czasem
sarkastyczna,mądra,prawdomówna,ufna,czasem agresywna,waleczna.
Stanowisko :Szpieg
Żywioł :Powietrze
Moce :Może przenikać prze wszystko,gdy chce,robi się niewidzialna,gdy chce,umie bardzo szybko biec.
Partner :Na razie nie ma. Od Sedy:Gniady muszę ci zaufać od nowa,bo nie popisałeś się przed moim odejściem
Rodzina :W stajni "Della Corza" (czytaj: Della Kor za) bez matki.
Historia :Urodziłam się w stajni Della Corza w Hiszpanii.Mieszkałam
najepierw z matką,nie wychodziliśmy z boksu,ponieważ moja matka
zachorowała.Gdy miałam już półtora roku to matka umarła.Była najlepszą
klaczą hodowlaną w stadninie i ja miałam także nią zostać.Okazało
się,że jestem świetnym koniem w ujeżdżeniu więc do tego mnie szkolili i
teraz umiem kilka "dziwnych" dla innych koni figur
ujeżdżeniowych.Uciekłam ze stadniny,a mniej więcej z terenu,zrzuciłam
mojego jeźdźca i uciekłam,po drodze zdjęłam sobie jakimś sposobem
ogłowie i ruszyłam w siną dal.No więc tak dotarłam tutaj.Potem stąd
odeszłam i trafiłam do innej stadniny tym razem jako klacz
skokowa/ujeżdżeniowa,no dobrze sobie radziłam.Chodziłam sobie spokojnie
po padoku i zobaczyłam dzikiego koziołka(samca sarny dla nie
oświeconych).Poczułam,że musze się stąd wyrwać i już.Otworzyłam sobie
padok(tak umiem to) i wyszłam niezauważona z terenów stadniny.Znów
dotarłam tutaj.Mam nadzieję,że nowy alfa Bruno będzie lepszym "władcą"
niż Rubin.
Właściciel :bibsi123
Od Savany
Przechadzałam się na terenach stada. Wydawało się całkiem miłe. Bruno był zajęty. Poszłam nad rzekę marzeń. Widok wydawał się zachwycający. Wskoczyłam do wody. Była ciepła, choć orzeźwiła mnie. By wyschnąć położyłam się na trawie. Zaczęłam ją skubać. W oddali zobaczyłam Rudego konia. Przywitał się ze mną.
-Jestem Rudy, ty chyba jesteś nowa tak?
-Zgadłeś! Jestem Savana. Mógłbyś mnie oprowadzić?
<Rudy?>
-Jestem Rudy, ty chyba jesteś nowa tak?
-Zgadłeś! Jestem Savana. Mógłbyś mnie oprowadzić?
<Rudy?>
Zmienione stanowiska
Proszę, zajrzeć do zakładki ''stanowiska''
Została zmieniona. Każdy koń może sobie od tak zmienić stanowisko, jeśli chcesz zmienić napisz do mnie na jakie.
-Z poważaniem, Bruno
Została zmieniona. Każdy koń może sobie od tak zmienić stanowisko, jeśli chcesz zmienić napisz do mnie na jakie.
-Z poważaniem, Bruno
Nowa klacz!
Imię : Savana (w skrócie Sava)
Płeć : Klacz
Wiek : 2 lata
Rasa : Koń arabski
Charakter : Miła, wesoła, pogodna, odważna, nie boi się wyzwań, energiczna.
Stanowisko : Obrońca
Żywioł : Natura
Moce : Związane z żywiołem
Partner :Podoba jej się Gniady, jednak tego nie wyznaje.
Rodzina : Nie pamięta
Historia : Urodzona na wolności. Została złapana przez kłusowników. Cudem uciekła. Przygarnął ją starszy pan imieniem Staszek, jednak jemu też uciekła i trafiła tu.
Właściciel :Teshi
Nowa klacz!
Imię : Savana (w skrócie Sava)
Płeć : Klacz
Wiek : 2 lata
Rasa : Koń arabski
Charakter : Miła, wesoła, pogodna, odważna, nie boi się wyzwań, energiczna.
Stanowisko : Obrońca
Żywioł : Natura
Moce : Związane z żywiołem
Partner : Zakochana w Gniadym <3
Rodzina : Nie pamięta
Historia : Urodzona na wolności. Została złapana przez kłusowników. Cudem uciekła. Przygarnął ją starszy pan imieniem Staszek, jednak jemu też uciekła i trafiła tu.
Właściciel :Teshi
Gniady kupuje pióro pegaza!
Gniady kupił pióro pegaza! Od dziś może wzbijać się w powietrze kiedy tylko chce!
A jako pegaz wygląda tak:
A jako pegaz wygląda tak:
Od Bruna CD Rudego
Trochę nie zrozumiałem ogiera. Nie znałem go choć wydawał się sympatyczny. Jest na prawdę miły, choć co było z Rubinem to już przeszłość.
-No wiesz na betę trzeba sobie zasłużyć... -powiedziałem.
-Ehh...
-Kto wie może byłbyś dobrym betą. Ale na razie wolę z tym poczekać.
<Rudzik?>
-No wiesz na betę trzeba sobie zasłużyć... -powiedziałem.
-Ehh...
-Kto wie może byłbyś dobrym betą. Ale na razie wolę z tym poczekać.
<Rudzik?>
Od Rudego
A jednak! Nowy alfa! Powiew energii, dla
mojego kochanego stada! Ale...ja go nawet nie znam. Dziś poszedłem na
spacer, i szczęśliwym przypadkiem, się spotkaliśmy. Gdy się sobie
przedstawiliśmy, zacząłem zaproponowałem spacer nad rzekę marzeń.
-Powiedź coś o sobie- nalegałem
-Ech...co tu dużo mówić
Ogier mniej więcej opowiadział mi swoją historię. Już po tym, wyrobiłem sobie na jego temat bardzo dobre zdanie.
-Teraz ty!- szturchnął mnie lekko
-O sobie?- spytałem niepewnie
-O sobie...o tym stadzie...
Bardzo krótko powiedziałem mu o sobie. Potem o stadzie.
-Rubin powiedział, że miałem zostać betą, potem...ech...
-Taak...ale betą?
-Jestem w tym stadzie od początku, i zostanę do końca!
<Brunoo >
-Powiedź coś o sobie- nalegałem
-Ech...co tu dużo mówić
Ogier mniej więcej opowiadział mi swoją historię. Już po tym, wyrobiłem sobie na jego temat bardzo dobre zdanie.
-Teraz ty!- szturchnął mnie lekko
-O sobie?- spytałem niepewnie
-O sobie...o tym stadzie...
Bardzo krótko powiedziałem mu o sobie. Potem o stadzie.
-Rubin powiedział, że miałem zostać betą, potem...ech...
-Taak...ale betą?
-Jestem w tym stadzie od początku, i zostanę do końca!
<Brunoo >
Od Gniadego CD Rudego
-Nie ma szans. Co było to już minęło. Seda i tak czy tak nie wróci. Muszę się nauczyć z tym żyć.
-Ale Gniady....
-Cicho. Mówiłem co było minęło. Może pokocha mnie zupełnie inna klacz. Zdaje sobie sprawę z tego że jestem brzydki, no ale bez przesady. Chcę o niej zapomnieć. Z resztą już i tak mnie nie kocha.... .
Posmutniałem i poszedłem w swoje strony
-Ale Gniady....
-Cicho. Mówiłem co było minęło. Może pokocha mnie zupełnie inna klacz. Zdaje sobie sprawę z tego że jestem brzydki, no ale bez przesady. Chcę o niej zapomnieć. Z resztą już i tak mnie nie kocha.... .
Posmutniałem i poszedłem w swoje strony
Od Rudego CD Cobalta
-Gniady...-zaczęłem
-Co?- spytał bez przejęcia
-Bo...widziałem się z Sedą...
Widziałem, że od razu się ożywił.
-I nic nie mówiłeś?! Gdzie ją widziałeś?! Gdzie jest?!- wypytywał
-Właśnie mówię! Niedaleko! Nie wiem! Ale...
-Co?
-Ale możliwe, że wróci...
<Gniady>
-Co?- spytał bez przejęcia
-Bo...widziałem się z Sedą...
Widziałem, że od razu się ożywił.
-I nic nie mówiłeś?! Gdzie ją widziałeś?! Gdzie jest?!- wypytywał
-Właśnie mówię! Niedaleko! Nie wiem! Ale...
-Co?
-Ale możliwe, że wróci...
<Gniady>
niedziela, 21 lipca 2013
Od Bruna ogłoszenie
Uwaga Uwaga! Do sklepu wkraczają nowe przedmioty i przeceny!!! Warto zaglądnąć!!!
sobota, 20 lipca 2013
Od Emily
Galopowałam
sobie wesoło po łące ciesząc się z takiego obrotu sprawy. Bruno wydawał
się odpowiedzialny i miły. Postanowiłam na razie się nie wychylać i
spędzić ten samotnie na rozmyślaniu. Poszłam do lasu i znalazłam moje
ulubione drzewko. Często przychodziłam tu i odpoczywałam. Położyłam się
wygodnie pod tym drzewem i zamknęłam oczy. Wreszcie znów wszystko było
jak dawniej.
|
|
Nowy członek!
Imię : Cady
Płeć : klacz
Wiek : 4,5 roku
Rasa : Mieszaniec: Tinker i Polski koń zimnokrwisty
Charakter : miła, dominująca, przyjacielska, lubi pomagać koniom w potrzebie, wierna, romantyczna, lojalna, ma poczucie humoru, kochana, wielkoduszna, dobra przywódczyni (to cecha po matce, którą nie lubi się chwalić) skromna, mądra, sprytna, jeśli trzeba agresywna
Stanowisko : opiekunka źrebiąt
Żywioł : natura
Moce : wszystkie związane z żywiołem. Ma jedną NIEPOWTARZALNĄ moc (chyba, że ona zdecyduje, że komuś ją da) mianowicie: potrafi kopiować/zabierać do siebie/ lub zabierać komuś swoją moc. Może też zamieniać moce kilku koni (w tym sobie)
Partner : szuka ogiera, który ją pokocha za to, jaka jest
Rodzina : Mama K-Live Tata: Santoss rodzeństwo, którego nie zna
Historia : W starym stadzie, była jedynym mieszańcem dwóch takich ras. Większość koni z tego stada, to były araby, angloaraby, angliki. Tylko ona była mieszańcem Polskiego konia zimnokrwistego, i Tinkera, dlatego reszta ją wyśmiewała. Odeszła. któregoś dnia, spotkała Bruna. Bardzo się ucieszyła, gdy zobaczyła że to Tinker. Dołączyła tu, i pewnie zostanie
Właściciel :mat114
Wiek : 4,5 roku
Rasa : Mieszaniec: Tinker i Polski koń zimnokrwisty
Charakter : miła, dominująca, przyjacielska, lubi pomagać koniom w potrzebie, wierna, romantyczna, lojalna, ma poczucie humoru, kochana, wielkoduszna, dobra przywódczyni (to cecha po matce, którą nie lubi się chwalić) skromna, mądra, sprytna, jeśli trzeba agresywna
Stanowisko : opiekunka źrebiąt
Żywioł : natura
Moce : wszystkie związane z żywiołem. Ma jedną NIEPOWTARZALNĄ moc (chyba, że ona zdecyduje, że komuś ją da) mianowicie: potrafi kopiować/zabierać do siebie/ lub zabierać komuś swoją moc. Może też zamieniać moce kilku koni (w tym sobie)
Partner : szuka ogiera, który ją pokocha za to, jaka jest
Rodzina : Mama K-Live Tata: Santoss rodzeństwo, którego nie zna
Historia : W starym stadzie, była jedynym mieszańcem dwóch takich ras. Większość koni z tego stada, to były araby, angloaraby, angliki. Tylko ona była mieszańcem Polskiego konia zimnokrwistego, i Tinkera, dlatego reszta ją wyśmiewała. Odeszła. któregoś dnia, spotkała Bruna. Bardzo się ucieszyła, gdy zobaczyła że to Tinker. Dołączyła tu, i pewnie zostanie
Właściciel :mat114
piątek, 19 lipca 2013
Od Amigo
Ponieważ stado wracało do normy postanowiłem, że na razie nie będę się
pokazywał i pobędę chwile sam. Choć minęło tyle czasu czułem się jakbym
to zaledwie wczoraj dołączał do stada. Znalazłem sobie miłe miejsce nad
wodospadem i zacząłem rozmyślać nad dawnymi chwilami. W końcu spojrzałem
w niebo i powiedziałem:
- Wszędzie dobrze, ale w stadzie najlepiej.
- Wszędzie dobrze, ale w stadzie najlepiej.
Od Sendy CD Karana
Uśmiechnęłam się do Karana.
- Rubin też nie był zły ale cieszę się że jednak wszystko się ułożyło. Bruno w przyszłości pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczy.
- Tak to prawda. - powiedział - Chodźmy na spacer. - wybraliśmy się nad wodospad. Położyłam się przy brzegu i westchnęłam.
- Jak to dobrze że wciąż jesteśmy razem. - było mi tak dobrze, że słuchając szumu spadającej wody zasnęłam. Gdy otworzyłam oczy nade mną czuwał Karan.
<Karan, sorki, że takie króciutkie ale pisałam to naprędce >
- Rubin też nie był zły ale cieszę się że jednak wszystko się ułożyło. Bruno w przyszłości pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczy.
- Tak to prawda. - powiedział - Chodźmy na spacer. - wybraliśmy się nad wodospad. Położyłam się przy brzegu i westchnęłam.
- Jak to dobrze że wciąż jesteśmy razem. - było mi tak dobrze, że słuchając szumu spadającej wody zasnęłam. Gdy otworzyłam oczy nade mną czuwał Karan.
<Karan, sorki, że takie króciutkie ale pisałam to naprędce >
Oc Cobalta CD Bruna
Podszedłem do Gniadego. Byłem ciekaw czemu dalej ubolewa nad Sedą. Odeszła i już nic się nie zrobi. Po prostu szkoda i tyle. Żyje się dalej!
-Witaj Gniady. Co tam?
-A widzisz... no bo Seda....
-Ty kurcze tylko Seda i Seda! Jest mnóstwo klaczy na tym świecie.
Gniady ze złowieszczym wzrokiem popatrzył na mnie.
-No już dobrze już dobrze. Seda nie była taka super.
Ogier poszedł do Rudego się mu wyżalić.
<Rudy?>
-Witaj Gniady. Co tam?
-A widzisz... no bo Seda....
-Ty kurcze tylko Seda i Seda! Jest mnóstwo klaczy na tym świecie.
Gniady ze złowieszczym wzrokiem popatrzył na mnie.
-No już dobrze już dobrze. Seda nie była taka super.
Ogier poszedł do Rudego się mu wyżalić.
<Rudy?>
czwartek, 18 lipca 2013
Od Bruna WIADOMOŚĆ DLA STADA
Wiiiitajcie. Gdy zostałem alfą napisaliście już kilka opowiadań. Więc teraz baaardzo ależ to baaardzo bym was prosił o zaproszenie nowych członków do stada. Za jednego zaproszonego konia który dołączy 5 ZP !
Od Bruna CD Cobalta
Wracam od Gniadego- powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Coś się stało?
-Tak Gniady przeżywa to że nie ma przy nim Sedy. Szkoda go ale cóż... . Musiałem go pocieszyć już mu lepiej. Pytał się o ciebie.
-W takim razie pójdę do niego. Szkoda chłopaka.
-Cześć!
-Do zobaczenia!
I nasze drogi się rozeszły. Ja poszedłem do jaskini a Cobalt podążał za Gniadym.
<Cobalt?>
-Coś się stało?
-Tak Gniady przeżywa to że nie ma przy nim Sedy. Szkoda go ale cóż... . Musiałem go pocieszyć już mu lepiej. Pytał się o ciebie.
-W takim razie pójdę do niego. Szkoda chłopaka.
-Cześć!
-Do zobaczenia!
I nasze drogi się rozeszły. Ja poszedłem do jaskini a Cobalt podążał za Gniadym.
<Cobalt?>
Od Cobalta
Wziąłem sobie do serca słowa Sendy. Chciałem włożyć cegięłkę w mur odbudowy tego stada.Zależy mi na nim. Bardzo! To mój dom! - Myślałem leżąc na łące.
Nudno tu trochę czas rozkręcić to stado!
Spotkałem naszego nowego alfę- Bruna. Jest bardzo miły.
-Hej Bruno! Co u ciebie?
<Bruno?>
Nudno tu trochę czas rozkręcić to stado!
Spotkałem naszego nowego alfę- Bruna. Jest bardzo miły.
-Hej Bruno! Co u ciebie?
<Bruno?>
Od Gniadego
Pasłem się. Nie chciało mi się żyć! Moja ukochana myśli że jej już nie kocham. Specjalnie kazałem Brunowi zostawić nas w zakładce ''pary i potomstwo '' nas. Przecież łączą nas jeszcze dzieci... Na szczęście Syn mnie pocieszał jak tylko mógł.nie wiem czy kiedykolwiek zaufam innej klaczy. Tak bardzo chciałbym żeby Seda wróciła... . Mamy nowego alfę. Super! Ale ja dalej ubolewam nad stratą. zrobił bym wszystko aby moja ukochana klacz wróciła.... . Choć myśli że jestem chamem i w ogóle dalej ją kocham!!!!
Od Karana
Nareszcie! Nareszcie! Nowy alfa! Tylko na to czekałem. Stado będzie się rozwijać !!! Jupi!!!
Sendy: Kochana proszę cię zakończmy już tą akcję ze stajnią. Plooose. Jest nowy alfa trzeba się cieszyć! Dokończ moje opowiadanie ok?
Chopsałem sobie po łące. Gryzłem trawę ze szczęścia. Nowy Alfa! Zawsze tego pragnąłem. Bruno jest na prawdę suuper. Pozwala prawie na wszystko opiekuję się nami.
Widziałem Sendy prowadziła pogawędkę z nowym ogierem alfą. Podszedłem do nich i się przywitałem.
Rzuciłem się Sendy na szyję.
-I co fajny nasz nowy alfa? - powiedziałem gdy ogier poszedł.
<Sendy?>
Sendy: Kochana proszę cię zakończmy już tą akcję ze stajnią. Plooose. Jest nowy alfa trzeba się cieszyć! Dokończ moje opowiadanie ok?
Chopsałem sobie po łące. Gryzłem trawę ze szczęścia. Nowy Alfa! Zawsze tego pragnąłem. Bruno jest na prawdę suuper. Pozwala prawie na wszystko opiekuję się nami.
Widziałem Sendy prowadziła pogawędkę z nowym ogierem alfą. Podszedłem do nich i się przywitałem.
Rzuciłem się Sendy na szyję.
-I co fajny nasz nowy alfa? - powiedziałem gdy ogier poszedł.
<Sendy?>
Nowy Alfa!
Imię : Bruno
Płeć : Ogier
Wiek : 5 lat
Rasa : Tinker
Charakter : Miły i dobroduszny. Zawsze pomaga koniom w potrzebie. Jest duszą towarzystwa. Potrafi się śmiać z samego siebie. Jest odpowiedzialny i lojalny. Lubi źrebaki i opiekowanie się nimi.
Stanowisko : Samiec alfa
Żywioł : Woda
Moce : Włada żywiołem. Może z niego stworzyć co tylko chce. Może również zmieniać pogodę. Oddycha pod wodą i może być niewidzialny.
Partner : Szuka klaczy która zarazem zawładnie jego sercem, a zarazem będzie dobrą alfą
Rodzina : Matka- Gypsy, Tata Lean i brat Little
Historia : Urodził się jako młody alfa. Gdy dorósł nie mógł znaleść sobie odpowiedniego stada. Wędrował tak od stada do stada około 2 lata. Po tym czasie zobaczył smutnego konia. Westchnął i spytał się o co chodzi. Obcy ogier mu wytłumaczył i przekazał to stado do opieki. Teraz zajmuje się Stadem Wiecznej Przygody.
Właściciel :Dark Forest
Rodzina : Matka- Gypsy, Tata Lean i brat Little
Historia : Urodził się jako młody alfa. Gdy dorósł nie mógł znaleść sobie odpowiedniego stada. Wędrował tak od stada do stada około 2 lata. Po tym czasie zobaczył smutnego konia. Westchnął i spytał się o co chodzi. Obcy ogier mu wytłumaczył i przekazał to stado do opieki. Teraz zajmuje się Stadem Wiecznej Przygody.
Właściciel :Dark Forest
Od Bruna dla reszty stada!
Jeszcze mnie tu nie ma ale właścicielka bloga pozwoliła mi się nim zająć. Przeglądałem strony z blogami i tu bam! Ruina stadna. Czas to odbudować i wziąć sprawy w swoje ręce! To stado znów odzyska kolory!
Bruno już dobrze się wami zajmie! Na początku uprzątnę w zakładkach niepotrzebne rzeczy i przedewszystkim się wstawię do koni :).
-Wasz nowy alfa, Bruno!
Bruno już dobrze się wami zajmie! Na początku uprzątnę w zakładkach niepotrzebne rzeczy i przedewszystkim się wstawię do koni :).
-Wasz nowy alfa, Bruno!
Rubin odchodzi, będzie nowy ogier alfa
Tak dobrze czytacie. Nie chcieliście mnie a więc odchodzę. Nie będę pisać opowiadania pożegnalnego bo to nie ma sensu i tak wiem że na moim miejscu będzie równie dobrze sprawował się nowy alfa. Odmieni to stado i poszuka nowych członków. To będzie dla was lepsze. Seda odeszła, Shaniti odeszła więc po co mnie tu? Nowym ogierem alfą będzie Bruno. Za niedługo dołączy do stada. Jeśli macie zamiar jeszcze pisać opowiadania proszę śmiało do Dark Forest! Nic tu po mnie.
-Wasz (były) alfa Rubin
PS Plamka i Rastan też odchodzą (moje konie)
-Wasz (były) alfa Rubin
PS Plamka i Rastan też odchodzą (moje konie)
środa, 10 lipca 2013
Czas ruszyć naprzód!
Kiedy pisze na jakimś blogu ostatni post czy coś w tym stylu to jestem śmiertelnie poważna. Ale przecież to nie koniec. Może niektórzy wiedzą niektórzy nie, ale zanim poznałam howrse to grałam w panfu.pl . Prowadziłam również blog o tej grze, a gdy odchodziłam nieświadomie z panfu to również nieświadomie zapomniałam o tym blogu. Czasami wracam chwilami na pf i rozpamiętuję dawne chwile. Ale nie o to mi chodzi w tym poście. Słuchajcie ludzie, musicie się wziąć w garść, zamiast opłakiwać stare SWP. To, że to stado upadło to nie znaczy że wy też musicie. Spójrzcie w przyszłość i zróbcie coś ze sobą. Zresztą ja uważam że to nie jest wcale wina Rubina tylko nas wszystkich! To my przestaliśmy pisać opowiadania! Nie wińmy innych za nasze głupie błędy i zapomnijmy o wszystkim. Ja nie zamierzam rozpamiętywać tego stada tylko iść naprzód. Założyłam nawet własne stado. Jeśli ono też upadnie trudno, przyznam się do porażki i stworzę nowe. Jeśli to do was nie dotarło to chyba nic nie dotrze. Jeśli nie podoba wam się moje zdanie to nie znaczy że muszę się osunąć w nicość i spalić ze wstydu. Po prostu dalej będę sobą! Tak więc jeśli chcecie mieć do kogoś pretensje o upadnięcie SWP to tylko do siebie. I jeszcze dodam że śmiało możecie mnie krytykować w komentarzach itp.
Ja mimo wszelkich przeszkód po prostu będę brnąć naprzód!
Pandzia534
Subskrybuj:
Posty (Atom)