Galopowałam
sobie wesoło po łące ciesząc się z takiego obrotu sprawy. Bruno wydawał
się odpowiedzialny i miły. Postanowiłam na razie się nie wychylać i
spędzić ten samotnie na rozmyślaniu. Poszłam do lasu i znalazłam moje
ulubione drzewko. Często przychodziłam tu i odpoczywałam. Położyłam się
wygodnie pod tym drzewem i zamknęłam oczy. Wreszcie znów wszystko było
jak dawniej.
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz