Nie widziałem Rubina. Dopiero kiedy podszedł zdałem sobie sprawę z jego obecności.
-Co tu robisz?- spytał i kichnął
-Myślę...-odparłem
-O co chodziło z tą wodą? Nie umiesz pływać...
-Umiem...-przerwałem mu- i to dobrze.
-To po co to zrobiłeś?
-A dlaczego nie?
Wiem moje odpowiedzi były typu ,,masło maślane" ale...
-Rudy! Co się z tobą dzieje, od jakiegoś czasu jesteś jakiś dziwny. Dlaczego skoczyłeś?
-Rubin! To stado to moja rodzina! Skoro nawet tu mnie nie chcą co mi
zostało? Ty pewnie wiesz co czuje- znałem historię Rubina. Wszyscy go
zostawili- nie odszedłem kiedy stado miało kryzys. Nic tu się nie
działo, nie było Cię...zostałem bo to moja rodzina. Honor jest dla mnie
bardzo ważny i określenie zdrajca to wielka skaza.
Rubin patrzył na mnie jak nigdy dotąd. Patrzył tak, jakbyśmy się od dawana znali i zobaczyli po kilku latach.
<Rubin>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz