czwartek, 4 kwietnia 2013

Od Amigo - CD historii Rubina


Biegłem przed siebie z Rudym, ale niezbyt wierzyłem, że znajdziemy Sendy i Karana. Na pewno zdążyli odejść już daleko.
- Nie sądzę, żeby te poszukiwania na coś się zdały. Oni pewnie są już daleko. - powiedziałem do Rudego.
- Może masz rację - odpowiedział - ale zawsze warto spróbować ich poszukać. - skinąłem głową i przyśpieszyłem. Rudy pogalopował za mną. Wkrótce znaleźliśmy się przy granicach stada. Zatrzymałem się i spojrzałem na Rudego.
- Na mnie nie patrz. A co jak nam się dostanie?  - powiedział ogier
- Przecież nic nie mówiłem. Ale coraz bardziej jestem pewien, że oni są już poza terenami stada. - popatrzyłem na granice - Nie ma co, choćmy już do Rubina. Teraz i tak nic nie wskóramy. A Sendy i Karan sobie poradzą. Oni są silni. Co prawda bardziej boję się o Sendy. Znam ją na tyle dobrze, że wiem jak się czuję w niewoli, ale Karan na pewno jej nie zostawi. Wracajmy. - i zawróciłem w stronę rzeki. Razem z Rudym spotkaliśmy Rubina w tym samym miejscu, z którego wyruszyliśmy. Już w oddali go dostrzegłem.
- Nie znaleźliśmy ich - oznajmił Rudy - Prawdopodobnie są już za terenami stada.
- To komplikuje sprawy. Sam nawet się dziwię, że jakiś człowiek się tu dostał. - zastanowił się Rubin - Cóż na razie i tak nic nie wskóramy.
- Wiecie co? - odezwałem się - A może nie powinniśmy ich szukać?
- Jak to? - zdziwił się Rudy - Nie zależy ci na nich?
- Zależy, zależy - uspokoiłem go - ale chodzi o to, że może oni poradzą sobie sami? Może to będzie taki no nie wiem... test jak bardzo im na sobie zależy. Zresztą na pewno nic im nie będzie.
- Amigo może mieć trochę racji... - odezwał się Rubin - Fak faktem i tak nic nie zrobimy. Poza terenami stada jest nie bezpiecznie dla dzikich koni. A naszym przyjaciołom nie grozi przecież śmiertelne niebezpieczeństwo.
- Może i tak... - przyznał Rudy. Niedługo wróciła Seda, Czika i Lili. Alfa oznajmił, że na razie zaprzestamy poszukiwań i poczekamy. Kiedy wszyscy się rozeszli ja poszedłem nad wodospad i rozmyślałem. Co się dzieje z Sendy i Karanem? Co teraz czują? Czy jeszcze kiedyś ich zobaczę? Pytania mnożyły się w mojej głowie jak szalone, ale na wszystkie znalazłem jedną, niejasną odpowiedź. Może los znajdzie rozwiązanie naszych problemów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz