czwartek, 18 kwietnia 2013
Od Rubina CD Lizy
- Oki. Poszedłem za klaczą.
Szliśmy kamienistą drogą. Wpatrywałem się w jeden punkt.
-Co jesteś taki spięty rozluźnij się!
- Dobrze, spokojnie!
Pobiegłem za klaczą wierzgając.
-Chyba się zbliżamy. - powiedziała Lizy
- No tak, nigdzie nie jest tak ponuro jak tutaj...
Rzuciłem klaczy wesołe spojrzenie.
Podszedłem bilżej jeziora i napiłem się. Lizy przez przypadek pchnęła mnie do wody.
Zanurkowałem. Szybko jednak znów się wynurzyłem.
- A to za co było?!
- Za darmo! - zażartowała klacz.
Mokry, no cóż przemoknięty zacząłem jeść trzcinę rosnącą nad brzegiem. Lizy ze mną.
Spoglądałem co chwilę na klacz.
-Co tak się patrzysz?
-No co nie wolno?
- Wolno, wolno.
Przez chwilę się odwróciłem i pobiegłem w stronę kwitnącej lilii.Zerwałem ją i podałem Lizy.
-Ładna...
- Ładny kwiatek dla ładnej klaczy- uśmiechnąłem się.
<Lizy>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaka Lizy?Jest jakaś taka klacz u nas?
OdpowiedzUsuń