Było mi smutno że Amigo idzie. Ale obiecał wrócić i uważać na siebie.
Postanowiłam pójść na spacer ze Smogierem. Lili i Silver wybrali się z
nami. Pogoda była wspaniała! Wiał lekki, ciepły wietrzyk, niebo było
błękitne a słońce wspaniałe.
-Co u ciebie?- spytała Lili- Silver, uważaj!
- Dobrze...-spojrzałam w trawę
-Na pewno?
-No...
-Chodzi o Smogiera czy...Amigo?
-Amigo...
-tęsknisz co?
-Tak, a Rudy?
-Co Rudy? A, nie on został. Nie pytaj dlaczego...
-Smogier! Zostaw to!
Popatrzyłam na Smogiera który szarpał się z korzeniem. Zaczęłyśmy się
śmiać z Lili. Dotarłyśmy do rzeki marzeń. Źrebaki bawiły się na płytkiej
wodzie. Myślałam o Amigo. Martwiłam się o niego. Ale wiedziałam że da
sobie ze wszystkim radę. Nagle podszedł Rudy
<Rudy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz