Po chwili otrzepałem się i wyszłem na brzeg. Zobaczyłem leżącą Sedę. Szybko do niej podbiegłem.
-Matko , kochanie co ci się stało?!
- Ooogier.. mnie.. lina...
- Dobrze już nie ważne...
Próbowałem odwiązać sznur. Gryzłem go i wierzgałem.
- To na nic!
- Wcale że nie...
Odgryzłem kawałek. Lina się przerwała.
-Chodź idziemy!
Seda nie mogła ustać na nogach. /Musiałem jej pomóc.
-Więc jak to się stało że porwali cię i zostawili?
Od Gniedego: Przepraszam że krótkie ale nie miałem pomysłu...
<Seda>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz