czwartek, 28 lutego 2013

Od Rudego-konkurs na najładniejsze opowiadanie.

W wielkiej luksusowej stajni,piękna kara klacz o imieniu Rafian Lady leżała w swoim boksie. Stajenni widzieli że termin wy źrebienia klaczy jest dziś wieczorem. Właściciel klaczy przyszedł do swojej ulubienicy.
-Wezwać weterynarza!-rozkazał dyrektor stadniny- musi mieć najlepsze warunki!
Stajenni wiedzieli, że dyrektor stadniny uwielbia karą klacz nie za charakter, lecz za liczne trofea które zdobyła.
-Ojciec i matka są najlepsi z gatunku na tym źrebaku zdobędę majątek- dyrektor hodowli nie mógł się doczekać źrebaka.
Po kilku godzinach było po wszystkim. Jednak pomimo oczekiwań ludzi, Rafian Lady nie urodziła pięknego gniadego, karego lub siwego Ogierka.
-Co to jest!- krzyknął właściciel kobyły- co to jest za paskudztwo?!
Dyrektor, weterynarz, stajenni i inni ludzie, patrzyli na mnie jak na obcą istotę.
-kasztan! To nawet nie jest kasztan to jest jakieś czerwono- pomarańczowe- powiedział trener koni - jaka to maść?
-Ruda- odezwał się z uśmiechem młody stajenny o imieniu Michał, powiedział to jednak tak cicho, że tylko ja słyszałem.
-Szefie! Czy to ważne jaka to maść?- spytał jeden z ludzi- ten mały ogier jest synem Rafian Lady i Grenado- dwóch najlepszych przedstawicieli tej rasy. To źrebię będzie mistrzem.
-Na nogach stoi jak na szczudłach- powiedział złośliwie rener koni- nic z niego nie będzie.
-Nie!- przerwał dyskusję właściciel - zbyt dużo mnie kosztował, ma zbyt dobre geny. Masz go trenować- powiedział trenerowi dyrektor
Gdy ludzie odeszli, z boksów obok widziałem końskie głowy. Konie też dziwnie patrzyły. Rżały i parskały złośliwie. Matka też nie byłe ze mnie dumna.
-Rafian- powiedziała siwy ogier- co to jest?
-To źrebie zepsuje mi reputacje!- powiedziała zdenerwowana kobyła
Nagle konie zamilkły. Młody stajenny Michał wziął swoje rzeczy, klucze i szedł zamknąć stajnie. Zatrzymał się koło mojego boksu otworzył i ukucnął koło mnie.
-Cześć Rudzielcu- powiedział tarmosząc moją grzywę- fajny z ciebie ogier. Nie wiem czego oni chcą.
Stajenny wyszedł a konie patrzyły już trochę łaskawiej. Czułem jednak, że moje dzieciństwo nie będzie łatwe.

Od Sedy
Bardzo fajne opowiadanie!

środa, 27 lutego 2013

Od Rudego

Urodziłem się dziki. Gdy miałem 1,5 roku, ludzie zabrali mnie i szkolili do walki na wojnie. Widziałem jak wielu moich przyjaciół ginie z rąk ludzkich. Kiedyś na wojnie zabrali do akcji mnie. Gdy dowiedziałem się, że psem którego mam zabić jest mój przyjaciel z dawnej sfory, pogryzłem swojego ,,przewodnika" i uciekłem w las. Dotarłem tu ale często myślę o moim przyjacielu który pozostał na froncie.

Od Sendy


Dzień był piękny, mimo trwającej wojny pomiędzy stadami. Choć stosunki były napięte dziś dzień był jak każdy inny. Spędziłam go pasąc się na łące i gawędząc z innymi końmi. Zbliżała się noc. Wszyscy zaczęli szykować się do snu. Ja również właśnie miałam wracać do siebie, gdy nagle mignęło mi przed oczami jakieś blade światełko. Rozejrzałam się dookoła, ale niczego nie dostrzegłam więc pomyślałam, że musiało mi się przywidzieć. Tej nocy zasnęłam bardzo szybko, ale miałam dziwny sen. Właściwie to nie jestem pewna czy to był taki zwykły sen. Dookoła mnie nie było nikogo i niczego. Tylko ciemność i pustka. Nagle z tej pustki wyłoniło się małe, blade światełko i zbliżało się do mnie. Gdy było tuż przy mnie z tego małego i niepozornego światełka wyłoniła się postać klaczy. Uśmiechnęła się smutno i zniknęła. Nagle otworzyłam oczy. Wciąż było ciemno więc starając się nikogo nie obudzić zaczęłam iść w kierunku jeziora. Nie wiem czemu, ale czułam jak ktoś mnie woła. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam na brzegu śnieżnobiałą klacz. Nie miała odbicia w wodzie. Zerknęła na mnie i pokazała bym się nie bała i podeszła bliżej. Zrobiłam jak mi kazała. Gdy byłam kilka kroków od niej przemówiła do mnie spokojnym, budzącym otuchę w sercu głosem:
- To ja córeczko. Poznajesz mnie?



wtorek, 26 lutego 2013

Od Sedy CD Shaniti-Zbliża się wojna

Powiedziałam:
-Chodź Shaniti uwolnię cię
-No dobrze-i wstała.
Pomogłam jej wstać i odeszłyśmy kawałek.Schowałyśmy się za krzakami i obserwowałyśmy jak Rose robi maślane oczy do Nonerra.Chciałam śmiać mu się prosto w oczy,gdy zobaczyłam jak mu się podoba Rose.
Otrząsnęłam się i zwróciłam uwagę na Shaniti,położyła się i odpoczywała przed naszym odejściem.
-Shaniti jak się czujesz?-zapytałam.
-No dobrze,już idziemy?-odpowiedziała.
-No chyba juz czas zanim Nonerro się skapnie,że cię nie ma.
-No dobrze to wstaję i idźmy już,bo nie mogę znieść już tego widoku wytrzymać.
Ruszyłyśmy do stada...Oczywiście,żeby nam uprzykrzyć bardziej życie,zobaczyły nas wilki.No i jak to wilki zaczęły oczywiście iść w naszą stronę.
-O Negaro!-krzyknęłam i pomogłam Shaniti pobiec kłusem.
Biegłyśmy trochę,wilki zagoniły nas w góry.Nie poddawałyśmy się i biegłyśmy dalej przed siebie.Wilki nie ustępowały,ale zauważyłam coś dziwnego w ich zachowaniu.Na chwilę przystanęły,rozglądały się i znowu zaczynały nas gonić.W końcu po długim uciekaniu,byłyśmy już bardzo zmęczone,ale nie dawałyśmy za wygraną.Przed nami pojawiła się ni stąd ni zowąd góra i nie miałyśmy już dokąd uciec,stanęłam pierwsza i kopałam co chwila zbliżającego się wilka.Ale po trzydziestu,czterdziestu minutach położyły się i jakby zmieniły podejście do nas.Samica,która najpierw nas atakowała teraz powiedziała:
-Witam was moje miłe!
                                 Oto ta wilczyca:

-Witam?! -powiedziałam.
-No a co?Uciekałyście od nas,a my chcieliśmy się tylko przywitać.-powiedziała Alfa watahy.
-Heh?CO się stało,że tak nagle chcieliście się z nami przywitać?-zapytałam podejrzliwie.
-My zawsze chcemy się przywitać jeśli widzimy konie,my jesteśmy stadem z gór,a nie z Ciemnego Lasu-odpowiedziała.
Wtedy wszystko mi się rozjaśniło...
-Czy jeśli nie jesteście wrogim stadem pomożecie nam,moja przyjaciółka,a także alfa ze stada do którego należę jest bardzo słaba,była wykorzystywana przez Stado Średniego Ogiera.
-Ach no to bardzo źle,wiele razy to stado pasło się na naszym terenie i jak tylko my się pojawialiśmy,żeby ich powitać to oni zabijali jakiegoś wilka z mojego stada.Okropnie się czułam i moja doradczyni także jak zabił mi szczeniaka,a jej partnera.-powiedziała wilczyca.
-Acha,a czy możemy pogadać sobie gdzie indziej bo bym chciała odpocząć-powiedziała w końcu Shaniti.
Poszłyśmy za wilkami a one zaprowadziły nas do swojej jaskini i tam odpoczęłyśmy.
Jaskinia :
Odpoczęłyśmy z Shaniti,jej rany i siniaki opatrzył medyk z watahy Sha Lin:
Spałyśmy spokojnie,ale czujnie przez całą noc.Wstałyśmy rano razem z wilkami.Odprowadziły nas na drogę i wróciłyśmy do stada,niektóre konie pasły się,niektóre trenowały przed ostateczną wojną,tylko jeden ogier zauważył nasze przybycie...był to Rubin.Od razu przybiegł i zarżał na Shaniti z uciechą,mnie też się spytał czy wszystko się udało,ja odpowiedziałam,że tak.Rubin zawołał wszystkie konie do nas i zaczęły pytać Shaniti czy wszystko już dobrze i kiedy odbijemy Rose.Było dużo tych pytań,a Shaniti odpowiedziała na wszystkie po czym udała się nad wodospad,żeby odpocząć po tym wszystkim już teraz na spokojnie.Zawołała mnie do siebie i szepnęła:
-To jeszcze nie koniec.
<Shaniti?>                                   

poniedziałek, 25 lutego 2013

Lili jest w ciąży !

Zaszła w ciążę : 24.02
Urodzi : 11.03
Ciąża z Rudym

Od Rudego

Po ostatniej akcji nie widziałem Rubina. Kadar czekał na alfę w więzieniu.
Nudziłem się więc poszedłem do lasu.
-Zaraz, zaraz- pomyślałem- przecież to Dark Wolf!
Jakaś część mnie chciała uciekać, inna zaś byłą ciekawa co tam jest.
-Nie może być tak źle- myślałem idąc w kierunku lasu-przecież kiedyś spotkałem watahę wilków. One były przyjaźnie nastawione. Może te też nie są złe?
Szedłem lasem. Było ciemno, krakały wrony i miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Nagle wszedłem do wyjątkowo ciemnej części lasu.
-Bagna!- powiedziałem cicho do siebie- chwilka, za tymi bagnami jest wielka łąka!
Postanowiłem spróbować pokonać bagna. Po kilku minutach byłem po drogiej stronie. Jedno co mnie zastanawiało, to bark jakichkolwiek oznak po wilkach. Fakt pachniało padliną, i czułem wilki, ale ten teren nie był znowu jakiś duży, a po wilkach nie było śladu.
-Nie żeby mi to przeszkadzało- powiedziałem cicho
-O nam też twoja obecność nie przeszkadza- usłyszałem śmiejący się głos za mną- tylko stój spokojnie to załatwimy to szybko.
Otoczyła mnie wataha czarnych wilków. Było ich może 8 albo 10. To chyba jednak nie była cała sfora.
-Nie dziękuje- powiedziałem i w ostatnim momencie zrobiłem zwrot i odskoczyłem- do niezobaczenia. Żegnam się z państwem
Ciąg dalszy nastąpi

Od Lili i Rudego

Wygrzewałam się na słońcu, koło wodospadu. Chciałam na chwilę zapomnieć o wojnie. Nagle podszedł Rudy.

Hej Lili- powiedział wesoło- przejdziemy się?
-Chętnie- odpowiedziałam - gdzie idziemy?
Poszliśmy do lasu. Brykaliśmy i ganialiśmy się po drodze.
-Co się stało, jakieś nowe rozkazy?- spytałam jak dotarliśmy do lasu.
-Od Rubina? Od ostatniej akcji z nim nie rozmawiałem.- powiedział Rudy- teraz chodzi mi bardziej o prywatne sprawy. Mam do Ciebie pytanie...
-Naprawdę? Ja też...
-Ty pierwsza.
-Chciałam spytać...czy nie chciałbyś mieć źrebaków?
-Lili też chciałem o to spytać!
Następnego dnia, byłam markotna i nic mi się nie chciało. Okazało się że jestem w ciąży. Pobiegłam powiedzieć o tym Rudemu.

Nowy członek !

Imię: weberly
Płeć: ogier
Wiek: 3 lata
Rasa : shire
Charakter: przyjazny i żywiołowy
Stanowisko: wypatrujący
Żywioł: huragan
Moce:
Partner: zakochany w Miśce
Rodzina: nieznana
Historia: był potop. wszyscy utonęli ,oprócz niego .długo płynął rzeką wody.pewnego dnia wypłynął na brzeg przez stadem koni.i tak trafił do stada wiecznej przygody
Właściciel: oli999099

niedziela, 24 lutego 2013

Od Delgado

Biegałem po łące.Tarzałem się,stawałem dęba.Az napotkałem jaką klacz.Podeszła do mnie.
-witaj.Jak się nawyasz.-zapytała
-Delgado.-ledwo co wymówiłem.
-a ja Steno.
-mIŁO MI chciałabyś się przejść?
-takZ chęcią.
Biegaliśmy razem przy wodospadzie,pływaliśmy.
<<Steno?>>

sobota, 23 lutego 2013

Nowinki !

Hej ! Mówi Shaniti i mam dla was nowe wieści ! Wiem , jestem porwana ale piszę poprzez Sedę , naszą betę.Od dzisiaj możecie wysyłać opowiadania , nowych członków , skargi i pochwały do :
- Arabek Jasło
- Julcianow
-  bibsi123
Mam nadzieję że będziecie nas zasypywać opowiadaniami xD

Od Rudego CD Rubina

Zawiadomiłem konie które wskazał Rubin.
-Plan jest taki- powiedziałem do Koni które stały kłomnię- Izabell i Rastan pójdą przodem. Lili i Anabell będą schowane w krzakach żeby móc wyskoczyć jak tylko będzie potrzeba.
-A ty?- spytał jeden z koni
-Ja Pokręcę się na widoku
-Chcesz żeby cię złapali?- spytała Izabell
-Poniekąd. Celem zasadzki jest nie Baltazar ale jego prawe ,,kopyto"- Kadar. Jeśli złapiemy jego, i uda nam się złapać jego będziemy mieli ich w szachu i może uda się coś z niego wyciągnąć. Pamiętajcie jednak że Kadar nigdy nie chodzi sam. Jego eskorta chodzi za nim krok w krok. Nimi zajmę się Izabell i Rastan.
Pobiegliśmy rozdzieleni na tereny wrogiego stada. Była tam polanka. Od zwiadowców wiedzieliśmy, że Kadar chodzi tam się paść codziennie w południe. Stanąłem na środku polany i zacząłem rżeć żeby skupić uwagę eskorty.
-On jest ze stada wiecznej przygody!- krzyknął Kadar-Ty! wezwij Baltazara, a reszta brać go.
Kadar zaczął się cofać. Eskorta biegła na mnie. Nagle zza krzaków na pierwszego konia wyskoczyła Lili i Anabell. Resztę dopadł Rastan i Izabell.
-świetnie!- krzyknąłem zadowolony- zaraz, zaraz pilnujcie ich, Rastan choć ze mną!
Pobiegliśmy za Kadarem. Po chwili leżał na ziemi.
-Jego musimy mieć żywego- wzięliśmy ogiera między siebie. Jego eskortę zostawiliśmy na terenach wilków. Nie mogli już sami odejść.
-Zaprowadzę go do Rubina. On będzie wiedział co zrobić.
<Rubin?>

Powrót alfy oraz CD historii Rudego

Wróciłem mój cel zdobyty . Z zimną krwią zabiłem Belle córkę Shaniti.

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Rubina CD Rudego

- Witaj Rudy ! Co słychać ?
- Cześć Rubinie mamy coś dla ciebie .... - Rudy przekręcił głowę i wyjął cielsko ogiera .
- O matko , Co to jest !?
- No właśnie mamy ten sam problem .... nie wiemy kto to jest napadł na nas .
- Czekaj czekaj ... ja wiem kto to jest ! To na pewno ogier z wojny ! Szpieg. Widział jak trenujecie ?
- Tak widział .
- Ooo ... to na pewno szpieg ! No był szpiegiem . Wysłał go pewnie Baltazar - Król innych koni ze stada Średniego Ogiera musimy wyruszyć ze szpiegiem zawiadom Izabellę , Rastana , Anabell o tym że wyruszą na przeszpiegi . Ty i Lili również musicie ich osłaniać dobrze ? No idź jak najszybciej !!!

<< Rudy >>

Nowy członek !

Imię : Coocie(czyt.Kuki)
Płeć:Klacz
Wiek : 2 lata 6 miesięcy
Rasa : Koń Luzytański
Charakter : Jest śmiała , ostra , lubi towarzystwo ogierów niegrzeczna , jest twarda ma klasę , ładna , nie lubi gdy ktoś jej rozkazuje i klaczy , które są "modnisiamy " , lub gdy próbują być nimi.Wytrzymała , ma swój charakter i...nieprzewidywalna
Stanowisko : Strażniczka
Żywioł : Śnieg i Lód
Czyta w myślach , Potrafi się teleportować w miejsce , które wymyśliła , lub które istnieje ,Związane z żywiołem , może sprawić , że w środku zimy wyrośnie trawa,może tak zauroczyć ogiera , że traci zmysły.
Partner : Mars
Rodzina : Nie pamięta
Historia : Miała brata , którego traktowała , jak własne dziecko.Kiedyś na ich watahę napadła inna. Zostawił wszystkich i zaczął uciekać z małą.,.Niestety wrogowie dogonili go. Zagrozili że jeśli nie zgodzi się do nich przystąpić, to zabiją mu siostrę... Co miał zrobić? Zgodził się... Kiedy tylko przybyli na ich teren, zostawił siostrę na chwilę samą. Gdy wrócił, zastał ją martwą. Poprzysiągł wszystkim zemstę. Do dziś nie może się po tym pozbierać.
Właściciel : Husky321

Od Rudego

Trenowałem nad wodospadem. Ułożyłem sobie tor przeszkód z kamieni i kłód drzew które przysunąłem łbem. Na drzewach koło toru, powiesiłem duże rzepy które kopałem gdy tylko się zbliżyłem.
-Co robisz?- Spytała Lili
-Ćwiczę- odpowiedziałem skupiony na rzepie
Lili zaczęła ćwiczyć ze mną. Po jakimś czasie zachciało nam się pić.
-Słyszałem o Shaniti?- Spytała Lili
-Tak. Mam nadzieje że dosyć dobrze ją traktują i że uda się ją szybko uratować.
Rozmawialiśmy przez jakiś czas, nie wiedząc że od kilku minut ktoś na nas patrzy. W końcu jednak szpieg zdradził się gdy nadepnął na gałązkę.
-Ktoś tam jest!- powiedziała szeptem Lili
-Tak- odpowiedziałem szeptem
Lili powiedziała mi coś na ucho, i odeszła.
-To ja już idę- powiedziała
Biegałem dalej po torze przeszkód.Nagle szpieg wysunął łeb zza krzaków i zaczął powoli i cicho iść w moim kierunku. Usłyszałem go.
-Teraz!- krzyknąłem
Lili wyskoczyła z lasu i kopniakiem powaliła ogiera.
-Czego tu chcesz?!- krzyknęła
Ogier leżał i nie mógł wstać
-A co cię to obchodzi mała?- spytał ogier ze śmiechem
-Zaprowadzimy go do alfy- powiedziałem
Podnieśliśmy wielkiego, umięśnionego ogiera i wzięliśmy między siebie. ,,Ma coś z tylną nogą"- pomyślałem
Zaprowadziliśmy go do Rubina.
<Rubin?>

piątek, 22 lutego 2013

Nowi członkowie !

Płeć klacz
Wiek:2 lata
Rasa koń czystej krwi arabskiej
Charakter :zła,wredna,nie miła,(patrz historia),dla partnera:miła,wierna
Stanowisko:wojowniczka,jest najlepszą ze stada morderczynią ale nie ma tego stanowiska
Żywioł:zło,woda
Moce: biega pod wodą,panuje nad wodą,wszystko co związnae z żywiołami
Partner:zakochana w Karan'ie, ale wie że on jej nie zechce
Rodzina: zginęła
Historia:Urodziła sie jako mały słodki źrebaczek.Kiedy miała rok była miła,sympatyczna i takie inne.Gdy dowiedziała się że jej rodzice zginęli nie mogła UWIEŻYĆ WŁASNYM OCZOM.Biegła po polanie.Wtedy zabrali ją ludzie i wyszkolili na konia wojskowego.Jej charakterek zmienił się nie do poznania.Ona kiedy osiągnęła 1,5 roku uciekła.Jej charakter pozostał jaki pozostał.W koncu dołączyła tutaj.Teraz każdy się jej boji oprócz alf i bet ;)
Właściciel: OLJA242

Imię:Degado
Płeć ogier
Wiek:2 lata
Rasa koń czystej krwi arabskiej
Charakter :miły,troskliwy,opiekuńczy
Stanowisko: wojownik
Żywioł:magia,woda
Moce: wszystko co związane z żywiołami
Partner:zakochany w Steno
Rodzina:nie pamięta
Historia:nie pamięta
Właściciel: OLJA242

Od Sedy

Hej jeśli chcecie dołączyć lub napisać opowiadanie to możecie teraz też pisać do Sedy,na howrse bibsi123.Zapraszam do naszego stada.

Od Sedy CD Gniadego

Myślałam,że nie chcesz być ze mną bo nie pisałeś,ale jeżeli tak to okej.Ja też cię kocham.MI TEŻ ZALEŻY NA TOBIE..Kocham cię <3

Od Gniadego CD Sedy


 Sedo,  cały czas myślę o tobie ! Ja cię kocham ! Cały czas patrzę na stado ! Gdy cię poznałem miałem nadzieje na źrebaki .... a ty mnie nie kochasz ! Dlaczego ? ? ? Jestem za młody ? ? ? Zrozum że cię kocham i chcę być z tobą jak najdłużej ! Proszę zostańmy razem ... Seda ! Będę już pisał opowiadania obiecuję !!! Zależy mi na tobie !!! Pooooszę !!!!

<Seda>

Od Sedy

Gniady mam do ciebie prośbę,jeżeli chcesz abyśmy byli dalej razem to napisz choć jedno opowiadanie o nas jeśli nie to będę zmuszona cię rzucić,masz dwa dni na przemyślenie i napisanie czegoś lub wyznanie mi miłości.Ja czuję coś do ciebie,ale jeśli ty nie to po co ten związek?Masz dwa dni,pamiętaj!

Od Shaniti - CD opowiadanie Rubina

No dobrze , ale nie miałam jak ci o tym powiedzieć.Bella straci życie , choć tego nie chcę.Lecz wolę stracić ją niż Ciebie...Zajmę się naszymi źrebakami najlepiej jak potrafię , obiecuję ci to.I nigdy więcej nie dam się wykorzystać.Mam nadzieję , że kochasz mnie tak samo jak ja ciebie...
< Rubin ? >

Od Rubina CD Shaniti

Nie pisz tak krótkich opowiadan xD .

Kocham cię mamy źrebięta ale to przesada masz mi być wierna !
Wykorzystali cię ale mogłaś się nie dać ! Przecież mogłaś się bronić ! To za wiele nosiłaś w sobie nie moje dziecko i nie powiedziałaś mi o tym !
To na prawdę za wiele to źrebie Bella pożegna się  z życiem już niebawem nie mam zamiaru jej oszczędzać .

PS Dla innych koni : Tak jestem miły ale to przegięcie xD

Od Shaniti

Ale Rubin ! Dlaczego chcesz zabić Bellę !?!??!!

Od Rubina cd Shaniti

Wiem Shaniti .... , ale twoje dziecko pożegna się z życiem już za kilka dni. Wyruszam w tamte tereny zabić Belle . Może nie być mnie kilka dni lub i godzin .

Od Shaniti

Uwaga wszystkie konie ! Wiem , mam dziecko z innym ogierem niż Rubin ale to nie moja wina ! Był to gwałt , na który JA nic nie mogłam poradzić.Rubin - strasznie cię przepraszam ! Wiesz że kocham tylko ciebie.Tamten ogier po prostu mnie wykorzystał !

< Rubin ? >

Wybraliśmy samicę Beta !

Nasze stado ma już samicę Beta !   
Jest to Seda !
 Spełniła ona następujące warunki :
- Została wybrana przez parę Alfa.
- Jest aktywna.
- Umie zaopiekować się stadem
- Bardzo dużo pomaga Alfom.
Gratulujemy !

Piosenka do wojny .

.To może być zaskakujące ale mamy piosenkę do wojny ! Rubina troszkę poniosło .... uwielbia reggae więc dodał to :






Od Shaniti - CD historii Sedy

Seda odeszła a ja leżałam przywiązana do słupka...
******
(następnego dnia)
Obudziłam się.Poczułam , że to już czas.
- Możesz wezwać lekarza ? Chyba zaczynam rodzić - powiedziałam do ogiera pilnującego mnie.
- Ej , przyślijcie lekarza ! Kobyła rodzi ! - krzyknął.
Bardzo uraziły mnie jego słowa...
Pół godziny później było już po wszystkim.Urodziłam śliczną klacz , którą nazwałam Bella.Jest mieszańcem , ponieważ jej ojciec również nim jest.O ile to jej ojciec...
- Co teraz macie zamiar z nami zrobić ? - zapytałam przywódcy.
- Jak to co ? Zostajecie ! - zaśmiał się.
Przytuliłam Bellę do siebie.
- Wszystko będzie dobrze malutka - powiedziałam cicho.
Godzinę później zjawiła się Seda , zwana w tym stadzie Gamma.Zobaczyłam , że za nią idzie Rose.
- Oddajemy ją do waszej dyspozycji - powiedziała Seda.
- Extra ! - uradował się ogier - Chodź ślicznotko ! - powiedział do Rose.
Ta sprawiała wrażenie łatwo dostępnej.Od razu przytuliła się do ogiera , ale taki był plan.Wszyscy odeszli.Seda podeszła do mnie i powiedziała :


< Seda , CD >

Od Sedy - CD historii Shaniti

Rano,gdy wstałam cały czas myślałam o śnie,no może nie tak do końca bo to była moja wizja.Zastanawiałam się jak to zrobić,żeby uwolnić Shaniti i wysłać do nich Rose.
Poszłam od Ogrodu Zakochanych,bo tam mi się lepiej myśli i chodziłam w kółko rozmyślając.Widziałam przy okazji Lolę i Hidalgo ,przywitałam się i wróciłam do rozmyślania.Hm było to ciężkie,ale w końcu podjęłam decyzję i sama się tam wybrałam.Szłam po cichu,żeby nie wzbudzić w nikim podejrzenia.Gdy weszłam na ich łąkę,ogier władca podszedł do mnie i powiedział:
-Dawno cię tutaj nie widziałem.
-No bo chodziłam sobie po łąkach i polach i górach,mówiąc zwięźle "byłam wszędzie".
-No dobra...choć pokażę ci mój nowy nabytek z tego stada zza rzeki.
-Dobra-powiedziałam oschle.
Poszliśmy,doszliśmy do leżącej tarantowatej klaczy,była to Shaniti.Przestraszyłam się trochę,ale nie dałam tego po sobie poznać,podeszłam do niej i szepnęłam do ucha:
-Co on ci zrobił Shaniti?
Nie odpowiedziała tylko pokazała głową na swój duży brzuch.
-Oh- oburzyłam się,ale nikt tego nie usłyszał.
-Co ładna no nie?Niedługo urodzi klacz i będziemy mieć nowy nabytek w naszym stadzie.
Wtedy,gdy powiedział "nabytek" o źrebaku...miałam ochotę,żeby podejść do niego kopnąć go w pysk i gryźć aż nie poprosi o błaganie,był bez serca.
-No i co z nią masz zamiar zrobić?-zapytałam po chwili milczenia.
-Oh moja kobyłko,takim pięknym klaczom jak ty nie można patrzeć na takie rzeczy.
Gdy powiedział "pięknym klaczom" chciałam mu przywalić ogonem po głowie,ale powstrzymałam się.
-A ona nie była piękna zanim ją tak urządziłeś Nonerro?-zapytałam.
-Nooo...ty nie wiesz jak było Gamo i co ci do tego hm?-odpowiedział pytaniem.
-Podejrzewam,że była i ty to dobrze wiesz więc po co ta wojna hm?-zapytałam znów.
-Tu chodzi tylko o klacze i tereny,chce mieć je większe i co najważniejsze więcej klaczy-odpowiedział trochę zły.
-To może...a tam nie ważne,rób co se chcesz-odpowiedziałam i podeszłam znowu do ShanitI i spytałam:
-Poradzisz sobie alfo?
-Tak myślę,że to jeszcze zniosę,ale pamiętaj nikomu nie mów o tym co ci powiedziałam w śnie.
-Dobrze,teraz wrócę do stada - odpowiedziałam i przestałam się nachylać nad nią.
-Ja muszę isć,ale pamiętaj Nonerro co ci powiedziałam.-mówiąc to odeszłam od niego i wróciłam do stada.
Rozmyślałam dalej co by tu zrobić.Po pierwsze przyprowadzić im Rose...
<Shaniti lub Rose CD>

Łatek dorósł !

 
Imię:Łatek
Płeć:Ogier
Wiek:3 lata
Rasa :Szlachetna Półkrew
Charakter :Skryty,dobry,zły dla wrogów,czasem pyskaty
Stanowisko:Strażnik
Żywioł:Ziemia
Moce:Umie znikać na życzenie,wróg nie może go też wyczuć,umie przenikać przez różne rzeczy,gdy chce
Partner:Zakochany w Astrid
Rodzina:Matką jest klacz z wrogiego stada,a ojcem nie wiadomo kto.
Historia:Gdy się obudziłem nic nie pamiętałem,lae wiem to,że urodziłem się w bardzo dobrym stadzie,które zostało napadnięte przez złe stado.Zostałem(razem z moją matką)porwany,zły ogier chciał mnie zabić,ale przeżyłem.Myśląc,że umarłem kary ogier zostawił mnie na pastwę losu,aż do tego czasu,gdy znalazła mnie Seda.
Właściciel:bibsi123

Nowy członek !

Imię: Astrid
Płeć: Klacz
Wiek: 5 lat
Rasa : koń Holsztyński
Charakter : Spokojna, schludna, przyjacielska, lubi zabawę, odważna
Stanowisko: zwiadowca
Żywioł: Ogień
Moce: wystarczy spojrzeć się w jej oczy, możne być zahipnotyzowanym, potrafi czytać w myślach
Partner: podoba się jej Mars
Rodzina: w niebie
Historia: Gdy miała 2 lata, właściciel sprzedał ją , miał jej dość, "przecież nie umie skakać przez przeszkody, to tylko głupia klacz, nie nadaje się by być w naszej rodzinie, przynosi tylko wstyd"-mówił jej właściciel. Więc sprzedał ją właścicielowi rzeźni. To był zły pomysł. Klacz siedziała w boksie, przywiązana sznurkiem do boksu, miała ciężkie rany kute. Klacz poszłaby na mięso, gdyby nie uciekła stamtąd. Teraz błąka się po całym świecie, w poszukiwaniu miłości i zaufania do nowych ludzi..
Właściciel: Plamka



czwartek, 21 lutego 2013

Nowy członek !




https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRh5n6I7dPE-RDiOAx6uuFF04mcL726j_hexjP6bHgsh2KrxaGi



.Imię: Anabell
Płeć: klacz
Wiek: 4 lata
Rasa : Koń fryzyjski
Charakter : Sama nie zna swojego charakteru. Ukrywa go pod tysiącami różnych masek, nie wie, która jest prawdziwa.
Stanowisko: Szpieg
Żywioł: Magia
Moce: Włada wszystkimi rodzajami magii, jest szybka jak wiatr, czyta w myślach, włada naturą (czyli wszystkim, co z nią związane).
Partner: Zakochana w Karanie
Rodzina: Nic nie pamięta. Nie kojarzy też rodziny.
Historia: Zapomniała wszystko. Obudziła się tu, na terenach stada. Wokół niej były wszystkie konie z tego stada. Nazwali ją Anabell. Została z nimi z nadzieją, że odzyska pamięć.
Właściciel: julka_julka

Lola urodziła !

Dzięki eliksirowi Lola urodziła już dzisiaj !
Imię: Star
Płeć: klacz
Wiek: parę godzin
Rasa: koń czystej krwi arabskiej
Charakter: urocza, ciekawska, energiczna, humorystyczna
Stanowisko: Za młoda na razie uczennica
Żywioł: powietrze
Moce: odkrywa ale umie trochę szybciej biegać
Partner: za młoda
Rodzina: Mama- Lola Tata- Hidalgo
Historia: Urodziła się w Stadzie wiecznej przygody.
Właściciel: Martynka289

Lola jest w ciąży !

Zaszła w ciążę : 19.02
Urodzi : 06.05
Ciąża z Hidalgo 

Nowy członek !

Imię: Jessica
Płeć: klacz
Wiek: 3 lata
Rasa : Koń andaluzyjski
Charakter : odważna , przyjacielska , wesoła , szalona , piękna
Stanowisko: Strażniczka
Żywioł: ogień
Moce: Wszystkie związane z żywiołem , tarcza ochronna , piękny głos którym hipnotyzuje
Partner: Szuka
Rodzina: Mama Daisy Ojciec Mark Siostra Mackenzi
Historia: Urodziła się ww spokojnym stadzie.Żyło jej się dobrze.Pewnej nocy ona i jesj siostra bliźniaczka - Mackenzi zostały porwane.Udało im się uciec.Mackenzi zamieszkała w stadzie na przeciwko Stada Wiecznej Przygody.Lecz tam niedawno była wojna i nie wie czy jej siostra przeżyła.
Właściciel: Julcianow

Od Shaniti - CD historii Sedy

Ja również usłyszałam tę parę.Zobaczyłam też Sedę , ale nie chciałam narażać jej na niebezpieczeństwo.Choć musiałam się z nią jakoś skomunikować - chodziło o nasz plan.Wtedy sobie przypomniałam - mój wisiorek !  Dotknęłam go kopytem i bardzo zapragnęłam aby zjawiła się tutaj Seda , ale tak aby nikt jej nie zauważył.I żebyśmy mogły pogadać , a potem niech spokojnie wróci do stada.Jak na zawołanie zjawiła się Seda.Ale okazało się , że tylko ja ją widzę.Wtedy mój naszyjnik znikł.
- Wzywałaś mnie ? Tak się cieszę że cię widzę !
- Słuchaj , to będzie nasza tajemnica , ok ? NIE spotkałaś się ze mną , jasne ?
- Oczywiście.
- A więc wezwałam cię w sprawie naszego planu.Powiadom Rose że mają ją tu przyprowadzić 2 ogiery i powiedzieć że oddajemy ją na ich prośbę , jasne ?
- Tak.Już lecę ! - i Seda zniknęła.
******
(Z relacji Sedy)
Spałam spokojnie.Lecz nagle przyśniło mi się coś dziwnego.Widziałam Shaniti , chodziło o nasz plan.Wiedziałam że to proroczy sen.Z samego rana wstałam i zaczęłam szukać Rose.
******
Leżałam spokojnie na ziemi.Czułam kopnięcia - byłam w końcu w ciąży.
- Mam nadzieję że Rubin ją lub jego zaakceptuje... - pomyślałam.
Podszedł do mnie "ojciec" - czyli ich przywódca.
- Dobra.Wysłać ją do ludzi , tylko żeby nie uciekła ! Muszę mieć pewność , jaka płeć ! - następnie 2 ogierów złapało mnie za grzywę i odnieśli mnie brutalnie.
- Chodź , kobyło ! - krzyknął.
Ja wcale się nie wyrywałam.
Po półgodzinie doszliśmy do jakiegoś budynku.Tam mnie zostawili.Po chwili wyszła jakaś kobieta i zabrała mnie do środka.Po chwili było po wszystkim.Uciekłam a ogiery zabrały mnie spowrotem.
- I jak ? - spytał mnie przywódca.
- Klacz... - mruknęłam.
- Pysznie ! - odparł.

< Seda , CD >

Od Sedy - CD historii Shaniti

Szukaliśmy Shaniti cały dzień,nie mogliśmy jej nigdzie znaleźć.
Rubin wrócił późnym wieczorem do nas na łąkę.
-Oh,ciekawe co się z nią stało-powiedział.
-Na prawdę nie wiem zapadła się pod ziemię,była nawet na terenach tego OGIERA,ale jej tam nie widziałam.
-Martwię się o nią-powiedział zasmucony Rubin.
-Zaprzestańmy na teraz poszukiwania i odpocznijmy,Shaniti na pewno by to zrozumiała.
-Dobrze-odpowiedział.
Poszliśmy spać.Następnego dnia rano,gdy się obudziliśmy znów rozłączyliśmy się na dwie grupy.Rubin poszedł na północ i wschód my na zachód i południe ale znów jej nie znaleźliśmy.Konie były już zmęczone po całym dniu poszukiwań jednej klaczy,to jest jak szukanie igły w stogu siana.Odpoczęliśmy napiliśmy się,konie rzuciły się na wodę jak na ostatnie źdźbło trawy.My z Rubinem daliśmy się im napić.Mi nie chciało się pić,teraz najważniejsze było dla mnie znaleźć alfę.Poszłam sama drogą do tamtego stada.Podeszłam bliżej,nikogo nie widziałam nikogo...
Nagle po paru minutach oczekiwań usłyszałam klacz idącą z jakimś ogierem mówili:
Ogier:-No nieźle załatwiliśmy tą tarantowatą,cała w siniakach i niedługo będzie miała źrebaczka z naszym ogierem władcą.No przyszła torturowana królowa.
Klacz:-Moim zdaniem nie powinniście jej tak traktować nie zasłużyła na takie dobroci coś gorszego zróbcie,torturujcie jeszcze bardziej niż wtedy!
Ogier:-Powiem władcy.
Klacz:-No mam nadzieję.
Gdy to usłyszałam,zaczęłam galopować w stronę naszego stada najszybciej jak umiałam,płacząc,gdy dotarłam do stada wszyscy spali więc z płaczem poszłam nad wodospad położyłam się i zasnęłam.
<Shaniti?>

Od Sendy

Dzień zapowiadał się słonecznie, ale ja byłam pogrążona we własnych myślach. Nie były one takie przyjemne. Tylko jeden koń w stadzie wiedział co mi chodzi po głowie. Amigo. Postanowiłam się przejść i zastanowić co robić. Wędrowałam po terenach stada nie zwracając uwagi na inne konie, które gapiły się na mnie ze zdziwieniem. W końcu doszłam do lasu i o mało nie uderzyłam w drzewo. Długo chodziłam między drzewami, aż nagle tuż przed moim nosem wyskoczyły 2 potężne ogiery. Co dziwne niezbyt się przejęłam.
- Hej, zgubiłaś się mała? - zaśmiał się jeden z ogierów - Możemy pokazać ci drogę do naszego stada.
- Nie dziękuje. Ja już należę do pewnego stada. I na razie nie zamierzam odchodzić do innego. - odcięłam się. Tamtych zamurowało. Chciałam ich jakoś wyminąć, ale tamci mnie uprzedzili.
- No, no tylko bez takich mi tu. A teraz podejdź grzecznie to nie zrobimy ci krzywdy. - odezwał się drugi.
- Spróbujcie tylko, a pożałujecie - traciłam już panowanie nad sobą.
- A co nam zrobisz? Słyszałem od naszego zwiadowcy, że jesteś jedynie opiekunką źrebaków. - zakpił ten pierwszy. Tego było już za dużo. Nie wytrzymałam i kopnęłam go prosto w brzuch. Widziałam jak zwijał się z bólu. Drugi ogier nie tracił czasu i rzucił się na mnie. Niestety po chwili leżał na ziemi sycząc z bólu.
- Sendy? - usłyszałam jak ktoś mówi do mnie nie pewnie - To ty Sendy?
- Och, widziałaś to? - przeraziłam się. Za mną stał Rubin, Seda i zdyszany Amigo.
- Wybacz Sendy. Próbowałem ich zatrzymać. - wymamrotał Amigo
- Nic się nie stało. I tak miałam wam wszystko opowiedzieć. - uśmiechnęłam się.
- Ale co miałaś nam powiedzieć?
- Prawdę, którą ukrywałam przez cały czas. Moimi rodzicami byli parą alfa. Mój ojciec był wielkim wojownikiem, najsilniejszym ogierem w stadzie, a moja matka najsilniejszą klaczą. Już kilka tygodni po moich narodzinach było widać, że mam szansę na zostanie taką silną jak moi rodzice. Więc nic dziwnego, że w tak młodym wieku zaczęto mnie trenować. Uczyłam się pilnie ponieważ chciałam chronić w przyszłości całe stado. Chciałam być tak silna jak to możliwe. Ale niestety moje stado upadło. Mój ojciec zginął ratując mnie i moją matkę. - zaczęłam płakać - Tamtego dnia przysięgłam sobie, że już nigdy nie będę walczyć. Stado, które chciałam chronić... ochroniło mnie przypłacając własnym życiem. - upadłam na trawę i widać było moje łzy. Podszedł do mnie Amigo i trącił pyskiem. Wstałam i zwróciłam się w stronę Rubina.
- Ale niestety nie mogę już dłużej się oszukiwać. - uśmiechnęłam się przez łzy - Jest wojna więc nie mogę patrzeć jak tamten ogier atakuje nasze stado. Może nie jestem już alfą, ale wciąż należę do tego stada. Tutaj jest mój dom. - zwróciłam się w stronę Rubina - Czy możesz przenieść mnie ze stanowiska opiekuna na stanowisko wojowniczki? - spytałam.
< Rubin >
Mały dopisik od Shaniti :
Hej ! Zostałam porwana i proszę mnie nie umieszczać w opowiadaniach , ok ?

środa, 20 lutego 2013

Nowy koń!

http://www.prideofpoland.pl/files/galeria/konie/PERSEUSZ3_0.jpg
Imię: Rastan
Płeć: Ogier
Wiek: 4 lata
Rasa : Koń czystej krwi arabskiej
Charakter : Miły , przyjacielski , agresywny ( jak trzeba ) ,  romantyczny , rozsądny i wierny
Stanowisko: Szpieg
Żywioł: Woda
Moce: Świetnie pływa , oddycha pod wodą , plecie różne rzeczy z różnych wód , czyta w myślach
Partner: Zakochany w Stenie
Rodzina: Mama - Perła i Ojciec - Diano
Historia:
Zostałem oddzielony od mojej mamy gdy miałem 14 miesięcy . Właściciele stajni sprzedali mnie . Było to złe przeżycie . Kupił mnie Pewien pan o imieniu Bogdan , bardzo się bałem jechać tam ( do domu tego mężczyzny ) , ale gdy dotarliśmy Boguś zaprowadził mnie do pięknej stajni gdzie przywitało mnie wesołe rżenie innych koni . W boksie obok mieszkała cudna klacz imieniem Victoria , zakochałem się w niej a właściciel - 20 letni Bogdan dobrze o tym wiedział . Owa klacz wyglądała tak :

http://pu.i.wp.pl/k,MzE4NTQxNTcsMTEzNzc2,f,arab13.jpg

Teraz to przeszłość szukam wybranki życia . 
Właściciel : Arabek Jasło

Shaniti urodziła !


http://www.abmoracres.com/images/amiraat1.jpg
Imię:Plamka
 Płeć: Klaczka
Wiek: Niecały miesiąc
 Rasa : Appaloosa
Charakter : Uprzejma , miła , przyjazna ,  spokojna
Stanowisko: Młoda alfa
 Żywioł: Natura
 Moce: Nie odkryte
Partner: Za młoda
 Rodzina : Mama Shaniti i Tata Rubin Siostra Ashley
Historia: Urodzona i wychowana w Stadzie Wiecznej Przygody
Właściciel: Arabek Jasło

http://pu.i.wp.pl/k,NTUwNzUyNTUsODA1MjY1,f,srokaty_zrebak.JPG

Imię: Ashley
Płeć: Klacz
Wiek: niecały miesiąc
Rasa : Apalossa
Charakter : odważna , rozsądna , miła , pomocna , trochę chłopczyca
Stanowisko: młoda Alfa
Żywioł: Miłość
Moce: Wszystkie związane z żywiołem , hipnoza , reszta nieodkryta
Partner: Za młoda
Rodzina : Mama Shaniti Tata Rubin Siostra Plamka
Historia: Urodziła się w Stadzie Wiecznej Przygody.
Właściciel: Julcianow

Od Shaniti - CD historii Sedy

- No.Mam nadzieję że to się nie powtórzy - odparłam.I wykrakałam...
Następy dzień zaczął się normalnie.Śniadanie , kąpiel , trening.Po południu poszłam nad wodospad.Usłyszałam szelest w krzakach a potem z krzaków wyskoczyło 10 umięśnionych ogierów.Wiedziałam , że nie mam szans.Zaczęłam wołać o pomoc ale po pierwszym moim jęku zakleili mi buzię i porwali.Tym razem nikt o tym nie wiedział...
******
(Z relacji Sedy)
Spacerowałam po łące.Postanowiłam zajrzeć do u Shaniti.Pobiegłam nad wodospad.To co mnie tam spotkało , było okropne.Zobaczyłam ślady kopyt , krew.Od razu pobiegłam do Rubina.
- Słuchaj , Shaniti chyba znowu została porwana ! Ale teraz już nie wiem gdzie ją zabrali !
- Rozpocznijmy poszukiwania ! Ty i jedna część koni pójdziecie tam - wskazał kopytem  - a my i reszta koni tam.Ruszajmy !
Wyruszyliśmy na poszukiwania Shaniti.
******
Zabrali mnie do jakiejś ciemnej jaskini.Po chwili zjawił się ich przywódca , kary ogier.
- Witaj ślicznotko.
- Nie masz prawa tak do mnie mówić ! - krzyknęłam i próbowałam wstać ale wtedy spostrzegłam że jestem przywiązana czarodziejską liną.
- O proszę , proszę.Trafiła się nie grzeczna dziewczynka ! Proszę przynieść godżillę !
- Godżillę ? - pomyślałam - o co im chodzi ?
Po chwili zobaczyłam jak 2 konie wnoszą jakiś przedmiot - wielki kij , zakończony grubą liną.
- Bat - pomyślałam i ciarki przeszły mi po plecach.
- Zawrzemy umowę.Jeśli będziesz grzecznie spełniać moje rozkazy , wtedy będzie dobrze.Jeśli nie , spotka cię kara ! - uśmiechnął się patrzeć na bat - To co ?
Milczałam.Wtedy ogier podniósł bat i walnął mnie boleśnie.Na moim boku powstała wielka rana.
- No , myślę że teraz będziesz grzeczna.Pora na odrobinę przyjemności.Postawić ją i związać nogi.Chcę mieć źrebaczka...
- Wstawaj kobyło ! - powiedział mniejszy ogier i walnął mnie batem.Zagryzłam zęby i wstałam.Następnie przywiązali mi wszystkie nogi do kamieni - ostrych.Kamienie te powodowały wielkie rany na moich nogach i niewyobrażalny ból.Ale najgorsze miało dopiero nadejść...
- Teraz wyjdźcie.Ale nie martwcie się , starczy dla każdego - uśmiechnął się.Ogiery wyszły a o zwrócił się do mnie.
- Gotowa ? Zaraz , zaraz ! Nie obchodzi mnie to ! - krzyknął.
Nie będę owijać w bawełnę - zgwałcił mnie.Niewyobrażalnie długo i boleśnie.Potem reszta ogierów , a było ich w stadzie ponad piędziesiąt...

< Seda , CD >
PS Tylko proszę mnie na razie nie uwalniać.

Od Sedy

Nastepny dzien zapowiadał się ładnie i spokojnie lecz to tylko były pozory,tego dnia zdarzyła się straszna sprawa.
Wyszłam rano jak codzień nad wodospad,gdy zobaczyłam alfę.
Przywitałam się:
-Cześć SHaniti!
-Witaj Sedo!-odpowiedziała z uśmiechem.
-Co tam porabiasz alfo?
-Pilam wodę i zaraz idę powygrzewać się na słoneczku tak pięknie praży.
-Dobrze to ja idę!-i poszłam.
Po południu zobaczyłam jak dwa ogiery podeszły do Shaniti i coś zaczeły gadać.Nagle nistąd nizowąd rzucili się na nią,pokopali i zabrali w las do swojego stada.Od razu poszlam za nimi prosząc Rubina o pomoc,gdy mu powiedziałam co zrobili od razu ruszył i wierzgał przy okazji,pogalopowałam za nim...
Dobiegliśmy do ogierów,gdy wchodzili na swój teren.Szliśmy cały czas za nimi,a oni kopali co chwilę Shaniti.Oburzyłam się i chciałam tam pobiec i im wykopać parę zębów z tych ich pysków,ale Rubin mnie powstrzymał.Poszliśmy na górkę chowając się dalej.
Zaczeliśmy rozmawiać:
-Rubin może ty pójdziesz z tej a ja z tamtej-pokazywałam kopytem.
-No dobra to poczekaj chwilę-odpowiedział.
Poszedł tam,a ja chwilę po nim w drugą stronę,Shaniti chyba coś zobaczyła bo stała bardzo spokojnie i dawała się okładać .
Podeszłam bardzo blisko srokatego ogiera i zaczęłam go kopac z całeś siły,ugryzłam go chyba z pięc razy,aż mi się pokłonił.
Rubin zaatakował zaraz po tym,gdy ja to zrobiłam.Chyba słyszały to inne ogiery z tego stada bo zaraz przybiegły jeszcze cztery.Okrążyli nas i nie wiedzieliśmy co robić,odwórciliśmy się do nich zadami i kopaliśmy co krok jedengo ogiera,gdy wykopaliśmy sobie przejście od razu rzuciliśmy się do ucieczki i skierowaliśmy się w góry,żeby nas nie dogonili.Przestali nas gonić,gdy zobaczyli gdzie dobiegliśmy.Przestraszyli się i pogalopowali z powrotem ...
Nie domyśliłam się gdzie jesteśmy bo byłam zbyt zadowolona,że w koncu oberwali!Shaniti i Rubin przytulili się i coś do siebie powiedzieli.W końcu ocknęlam się gdzie jesteśmy,były to tereny wilków(bardzo złych i czarnych jak noc)powiedziałam do szczęsliwych alf:
-Wiecie co chyba musimy uciekać!
-Co dlaczego?-zapytali oboje naraz.
-To tereny o tego i wskazałam na czarnego wilka skradającego się do nas.
Wzięliśmy nogi za pas i zaczeliśmy uciekać.
Biegliśmy tak,dość długo a wilki nie odpuszczały jeden ugryzł mnie lekko w nogę(nie było to jakaś wielka rana).Gdy wreszcie przestały nas gonić byliśmy już na naszym terenie,poszliśmy od razu nad wodospad,żeby przemyć rany.
-Ale było ciężko no nie?-zapytałam.
<Shaniti?>

Nowa para ! Stella i Amigo !

Dziś złączyli się Stella i Amigo.Gratulujemy i życzymy udanego związku !

Tora została zaadoptowana !

Dzisiaj została zaadoptowana Tora !
http://www.konie.wortale.net/pliki/Rasy%20koni/z%20kalendarza%20arab.jpg
Imię: Tora
Płeć: Klacz
Wiek: 2 lata
Rasa : Koń angloarabski
Cechy: Miłą, mądra, przyjacielska, lubi rywalizować
Stanowisko: Wojowniczka
Żywioł: Natura
moce: piękny głos którym potrafi zahipnotyzować, rozmawia z roślinami, bariera ochronna wokół jej ciała.
partner: podobają jej się folbluty i anglo araby.
Historia: Urodziła się w Stadzie Wiecznej Przygody , ale jednak w brzuchu mamy wiele przeżyła
Właściciel: mat114

Od Lili


Spacerowałam wzdłuż rzeki marzeń. Myślałam o nadchodzącej wojnie. Słyszałam, że ogier alfa z wrogiego stada nie ma litości. Gdy tak szłam i myślałam, nawet nie zauważyłam jak bardzo zbliżyłam się do terenów wrogiego stada. Już miałam wracać gdy nagle usłyszałam głosy.
-Ale dlaczego wszystkie klacze?- spytała nieśmiało klacz idąca obok ogiera alfa.
-To nie twoja sprawa głupia kobyło!- odpowiedział ze złością- a jak ich alfa będzie się stawiać, klacze pożałują.
-A co z ogierami?
-Zgadnij!
Klacz lekko się wzdrygnęła. Chciałam uciekać, ale poczułam za sobą oddech. Obejrzałam się za siebie. Stały tam dwa wielki ogiery zimno- krwiste.
-No kogo my tu mamy?- zaśmiał się gniady ogier
-Bierzcie ją!- krzyknął ogier alfa
-O nie!- odpowiedziałam i kopnęłam jednego z nich w szyje.
Widziałam że klacz alfa ,,partnerka" ogiera westchnęła z ulgą.
- To będzie pierwsza klacz jaką złapiemy- krzyknął ogier- łapać ją!
Gdy ogiery zbliżyły się do mnie, stanęłam dęba i walnęłam kopytami. Udało mi się uciec. Gdy dotarłam do stada od razu pobiegłam do alf. Odpowiedziałam im co się stało.
-Oni mogą zaatakować w każdej chwili- powiedziałam - Oni chcą uprowadzić wszystkie klacze naszego stada! Uwierzycie?
-Tak.Wiemy to już. Ale dlaczego poszłaś tam sama ? spytała alfa
-To przez przypadek...
-Musimy być gotowi- powiedział Rubin.

Od Shaniti i Sedy

-Czy ja wiem?-po raz pierwszy w życiu zabrakło mi pomysłu.
-No -powiedziałam Shaniti.
-Możemy ukryć się...ale nie,no musimy na pewno walczyć,ale teraz to nie wiem,a może ty coś wymyśliłaś?
- Hmm...Moglibyśmy podrzucić im jedną klacz.Wiesz , żeby było że "daliśmy" im też klacz.Ale tak naprawdę ją tam wyślemy i po jakimś czasie odbijemy.Nie wiem dokładnie co będzie dalej , ale coś się wymyśli.Teraz trzeba tylko znaleść odpowiednią klacz...Może Rose ?
-Ale ona się zgodzi?-zapytałam.
- Musi.To rozkaz.Przekaż jej to natychmiast ! - zarządziłam.
-No wiesz...no okej-powiedziałam o pogalopowałam na łąkę do Rose.
-Cześć Rose tak?-przywitałam się.
-Tak ja jestem Rose,co się stało?Może mi się przedstawisz-powiedziała Rose.
-Okej ja jestem Seda,ale mów mi Siwa-odparłam.
-No,ale co się stało?-zapytała zaciekawiona klacz.
-Shaniti chciała ci powiedzieć,że musisz być "kozłem ofiarnym" dla tamtego stada-powiedziałam.
-Co?-zapytała zdziwiona.
-No to może cię do niej zaprowadzę-powiedziałam i poszłyśmy do alfy.
-Shaniti,przyprowadziłam Rose do ciebie-powiedziałam.
- Dobrze - odparłam - Rose , pójdziesz do tamtego stada.Powiesz , że oddaliśmy cię i mogą zrobić z tobą co zechcą.Nie bój się , odbijemy cię , spokojnie.

< Rose , CD >

Od Amigo - CD historii Stelli

Stałem wpatrując się w oczy Stelli. Nie wiedziałem co powiedzieć. Inni uważaliby, że to dziwne. Klacz pyta ogiera czy będzie jego partnerem? Mnie wręcz to ucieszyło.
- Och, właśnie miałem zamiar cię o to spytać!
- Czy to znaczy... tak? - zawahała się Stella.
- Oczywiście! - odrzekłem i przytuliłem się do niej czule. - Wiesz? To chyba najdziwniejsze zawarcie związku o jakim słyszałem.
- Nic na to nie poradzę. - roześmiała się - Nie mogłam już wytrzymać tej niepewności. Więc dlatego spytałam się pierwsza.
- Wybacz. Jako rewanż zapraszam cię na przechadzkę po Ogrodzie Miłosnym. - zaproponowałem.
- Z chęcią - odparła Stella i pogalopowała w kierunku Ogrodu.
<Stella>

Smutna Wiadomość

Niestety nasza Tora zostaje oddana do Schroniska . Ale za to właścicielka aniwa będzie posiadała Nirvanę ! Tak na prawdę to ona cały czas pisała opowiadania a u właściciela kosmonałta2 była tylko na przechowniu .







wtorek, 19 lutego 2013

Od Sabaku CD historii Nirvany

- Co to, to nie - powiedziałem i ruszyłem za nią. Szybko ją dogoniłem (dzięki mocy) i wbiegłem przed nią, aby znów mi nie uciekła. Zatrzymała się jednak nadal byłem ostrożny, nie chcę gonić jej drugi raz. Podszedłem bliżej.
- Nie chcesz, nie mów, jednak proszę nie uciekaj ode mnie. Nie chcę także abyś płakała, tym bardziej, nie z mojego powodu. - Powiedziałem, lecz nadal ponurym głosem, dość poważnym. Spojrzałem na nią.
<<Nirvana>>

Od Loli




Pewnego dnia przechadzałam się nad wodospadem, kiedy przygalopował Hidalgo
- Hej Lola
-Hidalgo coś się stało?
- Yyy nie tylko no ja mam takie pytanie
- Hidalgo ja też!
- Ty pierwsza!
- Hidalgo, czy nie chciał byś mieć źrebaków?
- Lola, tak miałem to samo pytanie!
Następnego dnia źle się poczułam. Pobiegłam do mojego namiotu i zobaczyłam że jestem w ciąży. Z tą nowiną pobiegłam do Hidalgo:
- Hidalgo jestem w ciąży!
<Hidalgo?>

Od Shaniti i Sedy

Powiedziałam:
-Shaniti widziałam...-przerwała bo zobaczyłam leżącego ogiera-co tu się stało?
-Zabiłam go jednym kopnięciem - odpowiedziała Shaniti.
-Aha no ok-odpowiedziałam bez przejęcia.
-Wracając do sedna sprawy Shaniti widziałam znów tę parkę co ostatnio tym razem podeszli trochę bliżej,może opracujemy taki jeden plan-mówiłam-pójdziemy w ich stronę i jeśli ich spotkamy zaczniemy z nimi flirtować,a gdy dadzą nam się uwieść zaprowadzimy ich tutaj,wrzucimy do wody i zaczniemy wypytywać,ale nie powiemy im,że jesteśmy z tego stada tylko z takiego,które ma w sobie same klacze a żadnych ogierów .Będziemy się pytać co ich szef planuje dalej.-zaproponowałam plan.
- Wiesz , nie wiem czy to dobry pomysł.Oni mnie znają więc wiesz.A i można by wymyślić coś innego.Może coś w stronę przynęty ? Nie wiem np. wysłać tam jakąś klacz ? W ogóle trzeba posłużyć się posłańcem i ty nim będziesz.Biegnij tam i zapytaj czego od nas chcą , jasne ?
No dobra-odpowiedziałam i pobiegłam.
Przeszłam do kłusa po paru minutach galopowania.
Zobaczyłam klacz i ogiera stojących przy ichnym wodopoju.
Klacz mnie zobaczyła i natychmiast zaalarmowała ogiera,kótry do mnie podszedł.
Zapytał:
-Kim jesteś i co robisz na naszym terenie?
-Mam na imię Gama i szukam nowego stada,ponieważ poprzednie mnie wyrzuciło(to oczywiście są kłamstwa)-odpowiedziałam na pytanie.
-No dobrze,Anara oprowadzi cię po naszym terenie...prawda Anaro?-powiedział i zapytał z groźnym spojrzeniem na klacz.
-Tak Nonerro - odpowiedziała ze strachem.
-Chodź nowa-powiedziała.
No i poszłam za nią.
Gdy oddaliłyśmy się od wodopoju zaczęła mówić:
-Widziałam cię wczoraj i przedwczoraj ,czego tutaj szukasz?
-Jeżeli mogę ci zaufać to powiem-odpowiedziałam.
-No możesz ja go się strasznie boję-odpowiedziała Anara.
-Dobra,jestem z teog stada,które ma zostać napadnięte przez twojego...mmm...eee...partnera?-powiedziałam.
-On mnie w tym stadzie uwięził,była alfom z innego stada miałam źrebaka o imieniu Łatek,wiesz może co się z nim stało,czy przeżył?-opowiedziała i spytała klacz.
-Żyje zabrałam go do naszego stada,nie martw się dobrze się czuje-odpowiedziałam.
-Oh to świetnie!-zarżała trochę głośniej Anara.
-No,ale do sedna dlaczego nie mógł zostawić twego źrebca?-zapytałam z zaciekawieniem.
-Gdy klacz straci źrebie może znowu zajść w ciążę więc już chyba rozumiesz no nie?-powiedziała.
-No tak-odpowiedziałam.
-No,mój PARTNER chce uwięzić wszystkie klacze z twojego stada i złapać alfę,zmusić ją,żeby została jego partnerką i tak będzie,aż nie wymyśli sobie następnego napadnięcia-opowiadała klacz.
-Aha i co dalej.
-Dalej będzie tak,że jeśli twoja alfa nie zgodzi się być jego PARTNERKĄ zabije ją lub co gorsze zacznie torturować-opowiedziała Alfa z złego stada.
-O Jekoń!Co za ogier.
-No,ale gdy dowie się,że ONA ma źrebaka to zabije go,lub tak jak z moim strasznie poturbuje i zostawi na pastwę losu z lesie-rżała klacz.
Wróciłyśmy do wodopoju,pożegnałam KOLEŻANKĘ i pobiegłam drogą a potem trochę przez góry do stada i opowiedziałam wszystko Shaniti.
Ona powiedziała na to:
- Nie korzystnie.Trzeba coś z tym zrobić , nie mogę pozwolić żeby porwał mi wszystkie klacze.Trzeba coś wymyślić.Seda , masz jakiś pomysł ?

< Seda , CD >

Nowy członek !

Imię : Mars
Płeć : Ogień
Wiek : 2 lata
Cechy : Odważny , zwinny , lubi spinać się na drzewa , trochę nie śmiały , utalentowany , lubi zwierzęta
Stanowisko : Wojownik
Żywioł : rośliny i zwierzęta
Moce : Rozmawia z roślinnością , Potrafi pluć jadem , czyta w myślach
Partner : Szuka
Rodzina : Całą zamordowano
Historia : Długo szukała rodziny , aż znalazł Stado Wiecznej Przygody
Właściciel : Husky321

Nowa para ! Lili i Rudy !

Dziś złączyli się Lili i Rudy ! Gratulujemy i życzymy udanego związku !                        

Od Lili i Rudego

Gdy dotarłam do tego stada, konie nie chciały ze mną rozmawiać.
Nie interesowało mnie to, w sumie jestem nowa jeszcze będzie lepiej. Skubałam trawę na łące i myślałam o ogierze, którego spotkałam w stajni przed walką. On również nie chciał walczyć. Opowiedział mi swoją historię. Chciałam żeby on również tu był. Nagle usłyszałam że ktoś idzie.
-Hej jestem Rudy- przedstawił się ogier- Lili tak?
-tak, co tu robisz?- spytałam
-Pomyślałem że mógłbym pokazać Ci nasze tereny, z tego co wiem, oprócz alf, konie z tobą nie rozmawiały.
-Bardzo chętnie- powiedziałam z uśmiechem
-Ale najpierw mały wyścig! Co ty na to?
-Nie masz szans!- uśmiechnęłam się i ruszyłam z kopyta.
Tereny stada Wiecznej Przygody były wspaniałe. Po jakimś czasie dotarliśmy do rzeki marzeń. Zaczęliśmy pić wodę.
-Słyszałaś już o wojnie?- spytał Rudy
-Tak, coś słyszałam. Ty też jesteś wojownikiem?
-Nie jestem zwiadowcą.
Rozmawialiśmy z Rudym przez dłuższy czas, potem zaczęliśmy się ganiać i brykać. Rudy był trochę szalony jak ja i przypominał mi Felina, ogiera którego poznałam przed walka. Zobaczyłam jak wiele nas łączy. Był niezależny, szalony, łobuzowaty i trochę źrebakowaty Idąc lasem dotarliśmy do Ogrodu Miłosnego.
-Co to za miejsce?- spytałam Rudego
-To Ogród Miłosny ostatni punkt naszej wycieczki- odpowiedział.
Widziałam że nad czymś się zastanawia.
-Rudy o co chodzi- spytałam
-Ja...wiesz Lili...czy chciałabyś być moją partnerką?- spytał nie śmiało
Chyba krępowała go różnica wieku. Dopiero teraz poczułam że naprawdę go kocham. Nie przeszkadzało mu, że nie jestem dziewczęca, przez co żaden ogier z mojej stajni nie chciał mieć ze mną nic do czynienia. Wszystkie się mnie bały. Rudemu się to podobało
-Tak Rudy- powiedziałam i przytuliłam go- Polubiłam cię od razu. Bardzo fajny z ciebie ogier, jesteś równie szalony jak ja- skubnęłam go lekko w grzywę
-Nie przeszkadza ci że mam tylko 3 lata?- Spytał
-Nie, Kto pierwszy w stadzie!- powiedziałam i zaczęłam biec.On też pobiegł. Teraz wiedziałam, że będę tu szczęśliwa.

Od Lili - CD historii Rudego

Nagle zobaczyłem wielką skałe. Ogiery były jeszcze dosyć daleko, więc mogłem się schować.
-Gdzie on jest?!- Krzyknął wielki Kary ogier do reszty koni
-Nie wiem. Czy ktoś chociaż widział jakiej jest maści?- Spytał Gniady Ogier
-Nie. Ale szefowi powiemy że już go nie ma- Powiedział Srokaty ogier i odbiegł. Reszta zrobiła to samo.
Gdy dosyć się oddalili ja też wróciłem do swojego stada. Powiedziałem wszystko alfą.
-Niedobrze, czy oprócz tych czterech ogierów do stada dołączyły inne konia?- spytała Shaniti
-Nie wiem widziałem tylko ich i alfe ich stada.
-Jeśli dołączyły jeszcze jakieś inne konie mamy marne szanse.
-Nie mmay takich koni i nie jest nas tak durzo jak ich, ale jesteśmy sprytniejśi. Wystarczy dobra taktyka i możemy wygrać. Pozatym nasi wojownicy są świetnie wyszkoleni. Damy radę!
<Shaniti dokończysz? >

Nowy członek !


Imię:Izabell
Płeć:Klacz
Wiek:3lata i pół
Rasa :Arab
Charakter :Zawzięta,pomocna,romantyczna
Stanowisko:Szpieg
Żywioł:Ziemia
Moce:bieganie z prędkościa swiatła(przez co porusza sie niedosłyszalnie),niewidzialność,czytanie w myślach
Partner:jeśli ktoś wogóle jest nią zainteresowany .....
Rodzina:Młodsza siostra Hidalga,
Historia:Rozdzielili sie z Hidalgiem, i odnaleźli w stadzie wiecznej przygody.
Właściciel:samanta199822

Nowy członek !

Imię: Steno
Płeć: Klacz
Wiek: 2 lata
Rasa : Koń Czystej Krwi Arabskiej
Charakter : Miła,odważna,troskliwa,chętna do pomocy
Stanowisko: Strażniczka
Żywioł: Ziemia
Moce: Władanie nad Ziemią
Partner: Szuka tego który zmieni jej świat
Rodzina: Zgineła
Historia: Urodziła się w hodowli,lecz pewnej nocy uciekła.
Właściciel: konie12321

Od Nirvany CD historii Sabaku

Tak tak , dlatego chcę żebyś mi odpowiedział . Ale dobrze nie odpowiadaj .
Widzę że jesteś nie zależny i wcale nie jesteś jakiś milusi . Witaj w moim świecie !
W poprzednim stadzie każdy ogier był milutki i kochaniutki . Jednym słowem bez jaj . A ty jesteś jakiś inny … Niezależny .. .
-Tak samo jak ja też tak miałem . Nie zależy mi na uczuciach jestem po prostu zimny .
-    Ale ja w tobie widzę …
-    Co widzisz  ? – Zapytał
-    Nie ważne i tak nie zrozumiesz  - I pobiegłam z łzą w oku znów nad jezioro . ( A żadko się zdarza że płaczę ! )

<<Sabaku>>











Od Sabaku CD historii Nirvany

Nic nie odpowiedziałem, mruknąłem tylko coś pod nosem, jednak klacz widocznie nadal czekała na moją odpowiedź. - Nie ważne - powiedziałem. - Ważne, chcę wiedzieć, dlaczego to zrobiłeś- ciągnęła. Jednak ja uparcie umilkłem. - Czemu nic nie powiesz? - spytała. - Kiedyś trzeba nauczyć się milczeć - powiedziałem a właściwie ,,wymruczałem''.
Spojrzałem na nią.
- Uparty jesteś - powiedziała.
- A Ty to niby nie? - spytałem i lekko się uśmiechnąłem.

<< Nirvana>>

Od Nirvany

-->

Ukrywałam się nad jeziorem i skubałam zeschłą trawę by sobie pojeść . Bałam się wchodzić na jasne tereny stada . Gdy skończyłam odpoczywałam nad jeziorem rozmarzając o pięknym ogierze który podbije moje serce . Wstałam i otrzepałam się po 2 godzinach , podszesł do mnie Rubin i spytał :
-Dlaczego tu się wylegujesz zabierz się do pracy ! Przecież trwa wojna ! A ty jesteś morderczynią ! Ćwicz razem z Karanem nad wodospadem !
-No już dobrze dobrze , koleś opanuj się ! Wykrzyknęłam z całych sił . I poszłam na ćwiczenia . Karan powiedział żebym poszła po 3 rzepy jak największe . Jak kazał tak zrobiłam . Przyniosłam je i zaczęliśmy trenować na nich . Ja Sabaku i Karan nie dawaliśmy im za wygrane xD . Gdy ćwiczenia się skończyły Sabaku schował się za drzewem i obserwował  mnie i Karana . A zaś on dobierał się do mnie cały czas pytał dlaczego jestem taka skryta i w ogóle, aż w końcu  spytał czy będę jego partnerką ! O tak :
-To co , będziesz moją partnerką  ?
I wtedy Sabaku wyskoczył zza drzewa i mocno skopał Karana i uciekł . A ja odpowiedziałam że na pewno nie . Pobiegłam za Sabaku i spytałam dlaczego kopnął Karana .

<< Sabaku dokończ >>

poniedziałek, 18 lutego 2013

Od Stelli

Po kilku dniach znajomości z Amigo zaproponowałam mu spacer do rzeki marzeń. Pogadałam z nim i opowiedziałam Amigo co się wydarzyło przez te ostatnie parę dni. Amigo był zachwycony że tak świetnie dogaduję się z innymi końmi. Powiedziałam mu:
- Mały wyścig Amigo?
- Jasne
I biegaliśmy tak przez 15 minut. I przez przypadek go przytuliłam mniej więcej tak
- Amigo przepraszam poniosło mnie
- Nic się nie stało Stella- powiedział.
Zaprosiłam Amigo wieczorem nad wodospad. Kiedy byliśmy na miejscu spytałam Amigo:
- Zostaniesz moim partnerem?
<Amigo?>

Rubin powraca ! Powrót Alfy !

( Losy proszę wysyłać do Julcianow )

Cześć to ja Rubin ! Wróciłem już z mojej wyprawki i .... mam dla was prezent !

Na ten pomysł  wpadł Buddy (czyt. Badi ) mój brat każdy koń który zapisze się dostanie prezent !

Na czym to polega ? Wybierasz numer od 1 do 18 i gotowe ! Zapisujemy cię to loterii !

1 - Hidalgo
2 - Lola
3
4 - Karan
5
6
7 - Rudy
8 - Sendy
9
10 - Miśka
11
12 - Amigo
13
14
15 - Stella
16 - Tora
17 - Lili
18

Nowy członek !

Imię: Nirvana
Płeć: Klacz
Wiek: 4 lata
Rasa : Koń Fryzyjski
Charakter : Tajemnicza, skryta , odważna , mimo wszystko otwarta dla innych koni
Stanowisko: Morderczyni
Żywioł: Natura
Moce: Wszystkie związane ze swoim żywiołem , telekineza , czytanie w myślach i władanie nimi .
Partner: Czeka na ogiera który rozgrzeje jej jej serce
Rodzina: Matka Sahara , siostra Alaska ojca zabiła ,
Historia: Zabiła swojego ojca bo znęcał się nad nią . Urodziła się nie kochana i przez to porzucono ją . Siostra znalazła Nirvanę i zaopiekowała się nią . Rok temu znalazł Nirvanę Rubin i ukrywał ją w lesie po tym czasie odważyła się wejść na granice stada i tak zostało .
Właściciel: kosmonałta2

Tori dorosła !


http://www.konie.wortale.net/pliki/Rasy%20koni/z%20kalendarza%20arab.jpg
Imię: Tora
Płeć: Klacz
Wiek: 2 lata

 Rasa : Koń angloarabski
Charakter : Miła , posłuszna ,grzeczna , mądra , przyjacielska , utalentowana
Stanowisko: Wojowniczka 

Żywioł: Natura
Moce: Rozmowy z roślinami , piękny głos , bariera ochronna wokół jej ciała ,
Partner: Podobają się jej araby i angloaraby ! Ale niestety w stadzie nie ma idealnego 

Historia: Urodziła się w Stadzie Wiecznej Przygody , ale jednak w brzuchu mamy wiele przeżyła .
Właściciel: aniwa

niedziela, 17 lutego 2013

Od Rudego




Bardzo się cieszyłem że jestem wolny mogę galopować w górach, po lasach i łąkach. Gdy dowiedziałem się o wojnie, postanowiłem pójść na zwiady. Najpierw spytałem Shaniti czy mogę iść
- Nie jesteś za młody na takie sprawy?- spytała alfa
- Przecież sobie poradzę. - odpowiedziałem lekko urażony
- Nie jestem pewna, nie wiesz w co się pakujesz!
- Wiem. W hodowli w której byłem ogiery były równie dzikie.
-Idź ale nie mów, że Cię nie ostrzegałam. Uważaj na siebie.
Biegłem prze góry żeby było szybciej. Gdy dobiegłem do terenów wrogiego stada. Przypomniałem sobie słowa alfy. Może jednak nie dam rady? Trochę żałowałem że poszedłem. Nagle zobaczyłem ogiera który zarżał i zaraz stanęły przed nim 4 wielkie ogiery zimnokrwiste.
-Te ofermy nie mają z nami szans- powiedział pewny siebie ogier do 4 koni- a jak już zdobędziemy ich tereny, będziemy mogli po torturować ich konie.
Ogier zaczął się śmiać a ja cofałem się w las. Nadepnąłem na gałązkę i ogier mnie usłyszał.
-Brać go!- krzyknął, a ogiery pobiegły za mną.
Biegłem ile sił w nogach ale te konie mnie doganiały. Słyszałem walenie ich kopyt. Nie miałem gdzie uciekać...
Ciąg Dalszy Nastąpi...

Od Lili - Moja historia

Gdy ludzie zrozumieli że nie dam się dosiąść, postanowili że będę walczyć z innymi końmi. Myśleli że prze mój temperament, młodość, siłę
charakter będę wygrywać, Nie chciałam walczyć. Spotkałam w stajni przed walka wielkiego pociągowego ogiera. Pomógł mi uciec. Podczas ucieczki, kilku ludzi zostało poturbowanych przeze mnie. Chcieli mnie złapać ale nie dali rady. Znalazłam to stado, i jest mi tu dobrze.

Nowy członek !

Imię: Lili
Płeć:Klacz
Wiek: 4,5 roku
Rasa : Angloarab
Charakter : Narowista, waleczna, nieustępliwa, cwana, sprytna, odważna, niezależna, dla wrogów bezlitosna
Stanowisko: wojowniczka
Żywioł: woda
Moce: niesamowity refleks, świetnie walczy, biega z prędkością światła
Partner: Szukam
Rodzina: Nieznana
Historia Będzie osobno
Właściciel: lilena11

Od Shaniti - CD historii Sedy - Zbliża się wojna !

- I jak tam ? Wszystko ok ? - spytałam po powrocie do stada.
- Jasne.Nikt na szczęście nie atakował.Ale byłam na przeszpiegach w tamtym stadzie.
- I co ? - spytałam a Seda opowiedziała mi dokładnie co usłyszała.
- Dobra , trzeba powiadomić wszystkie klacze aby na siebie uważały.Znajdź wszystkie klacze i powiedz im aby przyszły na łąkę , mam ważne ogłoszenie.
- Jasne - odparła Seda i pogalopowała w stronę wodospadu.
Gdy wszystkie klacze zebrały się na łące , stanęłam na kamieniu i powiedziałam :
- Drogie klacze ! Wrogie stado ma złe zamiary co do naszej płci ! Dlatego proszę , abyście na siebie uważały i pod żadnym pozorem nie oddalały się z nieznanym wam ogierem ! Dziękuję , to wszystko.Możecie się rozejść.
Po czym poszłam nad wodospad aby się napić.
Zauważyłam tam wrogiego ogiera.Podeszłam go od tyłu i bardzo mocno kopnęłam.Ogier padł na ziemię wydając ostatni dech.
- No , no ! Zabiłam ogiera jednym kopnięciem , nieźle ! - pomyślałam.
Wtem zobaczyłam idącą w moim kierunku Sedę.Powiedziała :

< Seda , CD >

Od Sedy - CD historii Shaniti - Zbliża się wojna !

-Nie martw się będę się bardzo starała,a gdzie będziesz?
- Muszę odpocząć poza granicami.Ostatnio jak tam byłam widziałam wejście do jakiejś krainy ale nie odważyłam się do niej wejść.Chcę właśnie tam wyruszyć.
-Aha no okej-powiedziałam i pogalopowałam nad wodospad.
Zapytałam nowego źrebaczka,jak znalazł się na tej drodze i dlaczego był taki poraniony.
Odpowiedział:
-Moja matka i ja zostaliśmy zabrani w nocy,ogier ,którego zobaczyłem był kary i błyszczący jak perła.Powiedział mojej matce,że zostaje jego nową klaczą Alfa i zabrał mnie o niej.Zaprowadził daleko,żeby mnie nie widziała i tam skopał i pogryzł.Zostawił mnie,gdy straciłem przytomność,myśląc,że nie żyję.Obudziłem się rano i nie wiedziałem gdzie jestem,ale zobaczyłem ciebie i mnie zabrałaś do twojego stada.
-Biedactwo ty moje-powiedziałam chlipiąc.
Podeszłam do niego i przytuliłam się.
-Musisz tutaj zostać mały bo niedługo będzie wojna-powiedziałam i odeszłam kawałek-zostań tutaj i nie wychodź poza teren tego wodospadu bo jeżeli ktoś z tamtego stada cię zobaczy...będzie źle-powiedziałam i pobiegłam w stronę łąki.
Stanęłam na chwilę na łące i oglądałam wszystkie konie pasące się przy mnie.
Poszłam później drogą,która prowadzi do tamtego stada.
Gdy szłam zobaczyłam karego ogiera i jakiegoś tarantowatego.
Rozmawiali o tym co zrobią z klaczami z naszego stada,dowiedziałam się wielu okropnych rzeczy.
Wymyśliłam wtedy podstęp i szłam dalej w ich stronę.Zobaczyli mnie i podeszli bliżej.
-Hej co tutaj robisz?-zapytał kary ogier.
Nie odpowiedziałam
-Pewnie błąka się tu i czeka na zbawienie-powiedział ten drugi.
-Nie,nie błąkam się tylko chcę się dowiedzieć...-mówiłam
-Chodź z nami,pójdziemy nad mały wodospadzik-przerwał kary.
-Nie warto jej zabierać Kary!-zarżał tarantowaty ogier.
-Tak Łato?-powiedziałam.
-Tak!-krzyknął.
-Przestańcie i chodźcie nad ten wodospad-powiedział Kary.
-Co takie ogiery jak wy tutaj robicie?-zapytałam.
-Idziemy nad wodospad-powiedział tarantowaty ogier.
Szliśmy przez chwilę,a oni(głupcy)opowiedzieli mi wszystkie plany ich Alfy.
Po południu powiedziałam im,że muszę już iść i pogalopowałam w stronę naszej łąki.
Krzyczeli coś od mnie,ale ja nie odpowiadałam,ale tylko biegłam.
Gdy dobiegłam już do polanki to zaczęłam się paść,myślałam o ich Alfie i o tym co ma zrobić z ogierami i klaczami z naszego stada,jeżeli (cudem) wygra z nami.
<Shaniti?>

Od Shaniti - Wyprawa

Wiem - jest wojna i nie powinnam zostawiać stada.Lecz nie ma Rubina a ja muszę odpocząć.Wyruszyłam następnego dnia o świcie.Stado zostawiłam pod opieką Sedy - myślę że sobie poradzi.Ruszyłam.Wcześniej gdy byłam poza stadem zobaczyłam wspaniały wodospad.Poszłam nad niego , aby się napić i iść dalej.Ale jedna rzecz mnie zatrzymała - z wnętrza wodospadu wydobywało się dziwne światło.Wskoczyłam do wody.Dopłynęłam do końca wodospadu i zobaczyłam tam wejście.Weszłam do jaskini za wodospadem , ukrytej pod wodą.Strząsnęłam wodę i oniemiałam - tuż przede mną stały kryształy 4 żywiołów ! Czytałam taką legendę , że tych pradawnych kryształów strzegą 4 wróżki - każda jest odpowiedzialna za jeden.Choć nie bardzo w to wierzyłam , schowałam się za skałą i czekałam aż ktoś się zjawi.Po kilku chwilach ujrzałam 4 piękne istoty.Każda stanęła obok jednego kryształu , złapały się za ręce a następnie uniosły w powietrzu.Następnie od każdej wróżki padł blask na jeden kryształ - tego koloru co kamień.Owe istoty wyglądały tak :

























Przyglądałam się nim oniemiała.Wtedy kryształy zaczęły się unosić i powoli obracać wokół "swoich" wróżek.W końcu skończyły swój taniec i stworzyły koło w środku koła stworzonego przez wróżki.Wtem pojawiła się ona :

















To ich królowa.Wzniosła się w powietrze i stanęła w środku koła kryształów.Zaczęła się powoli obracać.Wszystkie były małe.Ona obracała się a kryształy razem z nią.Wyglądało to bajecznie.W końcu kryształy opadły a wróżki wróciły na ziemię.Wyszłam z mojego ukrycia.Co ciekawe , nie bały się.
- To było piękne - powiedziałam z zachwytem.
- Dziękujemy - odpowiedziały słodkim głosem.Ich królowa podeszła do mnie.
- Shaniti , wracaj ju do swojego stada.Możesz tu przyjść kiedy chcesz.Ale nikomu nie pokazuj tego miejsca.Mamy dla ciebie prezent - i zawiesiła mi na szyi to :
- A co to jest ? - spytałam.
- Dowiesz się w swoim czasie.Ale pamiętaj , by go nie zdejmować.A teraz wracaj do swojego stada - powiedziała i wszystkie wróżki zniknęły.
Wróciłam do stada podekscytowana.Jakie przygody czekają mnie w związku z tym naszyjnikiem ?

sobota, 16 lutego 2013

Od Amigo - CD historii Stelli





Kiedy się zmęczyłem zaproponowałem
Stelli abyśmy poszli nad wodospad.
Zgodziła się więc pogalopowaliśmy
tam. W pewnym momencie zagapiłem się
na tafle wody więc Stella spytała
mnie:
- Nic ci nie jest Amigo? Dziwnie
wyglądasz.
- W porządku, po prostu się
zamyśliłem. To miejsce jest dla mnie
bardzo ważne. - odparłem
- A co takiego się tutaj stało? - spytała
- To właśnie tutaj spotkałem po
latach moją przyjaciółkę z
dzieciństwa. - i opowiedziałem jej
moją historię. Stella słuchała
uważnie cały czas, a kiedy
skończyłem spojrzała w niebo i
pogrążyła się we własnych myślach.
Nie chciałem jej przeszkadzać, bo
było widać, że nad czymś głęboko się
zastanawia. Nie odzywałem się przez
dłuższy czas, gdy nagle
usłyszałem jak ktoś mówi moje imię.
Była to Sendy.
- Hej Amigo co porabiasz? O, a kto
to taki? - zapytała
- To Stella. Właśnie dzisiaj
dołączyła do stada. - w tej chwili
Stella spojrzała na Sendy - Stella,
to jest właśnie moja przyjaciółka o
której ci mówiłem.
- Cześć Sendy. Amigo faktycznie
sporo o tobie opowiadał. - odezwała
się Stella.
- Miło mi. Ale co wy tutaj tak
robicie? Wszyscy są na polanie.
Chodźmy tam do nich. - zaproponowała
Sendy.
- Tak, to świetny pomysł. Choć
Stella. Poznasz inne konie ze stada.
- Zgoda, a więc chodźmy. - odparła
wesoło Stella.
A więc we trójkę pogalopowaliśmy
wszyscy na polanę do naszych
przyjaciół. W biegu nie spuszczałem
oka ze Stelli. Sendy musiała to
zauważyć bo dyskretnie oddaliła się
od nas o kilka metrów chichocząc pod
nosem. A ja dalej patrząc na Stellę
pomyślałem: '' Ona naprawdę mi się
podoba... ''

piątek, 15 lutego 2013

Nowy członek !



Imię: Rocky (czyt. Roki)
Płeć: Ogier
Wiek: 3 lata
Rasa : Koń luzytański
Charakter : Miły, opiekuńczy, przyjazny, silny, odważny, agresywny, pomocny
Stanowisko: Wojownik
Żywioł: Ogień, powietrze
Moce: Uzdrawianie, tarcza z ognia
Partner: Podoba mu się Miśka
Rodzina: Ojciec-Rambo, matka-Mamba
Historia: Moi rodzice byli alfami. Kiedy miałem rok, napadło na nas inne stado. Miało wielką przewagę i musieliśmy odejść, by nikomu nie stała się krzywda. Rodzice powiedzieli, bym poszukał sobie innego stada lub założył sobie je. W końcu dotarłem od stada Wiecznej Przygody.
Właściciel: Maja2081

Od Shaniti - CD historii Sedy - Zbliża się wojna !

- Trzeba zająć się tym źrebakiem.Kurcze... - zmartwiłam się.
- Coś się stało ?
- Nie nic po prostu jest nas na tyle mało że wszyscy muszą walczyć i nie bardzo mamy co z nim zrobić.Ja już urodziłam , więc mogę walczyć.
- Jak to urodziłaś ?
- No tak już dawno miałam termin porodu.Wiedziałam że zbliża się wojna dlatego urodziłam poza stadem a źrebaki Rubin zabrał ze sobą.Źrebak musi zostać w schronie , chociaż pewnie i tak zginie - nie mamy odpowiedniej ochrony.
- Dobra , zaprowadzę go tam gdzie jest źrebak Miśki.
- Ok.Czekam tu na ciebie.
Seda pogalopowała w stronę wodospadu.Po chwili wróciła.
- Słuchaj , mam do ciebie prośbę.
- Tak ?
- Nie ma w stadzie Rubina , a beta nie została jeszcze wybrana.Czy mogłabyś jutro zająć się stadem ? Tylko na jeden dzień.Chciałabym zrobić sobie wolne , muszę trochę odpocząć.
- Ja...ja...nie jestem godna !
- Proszę cię ! Bardzo mi pomagasz.Tylko jeden dzień !
- No dobrze - odparła a potem dodała :

< Seda , co powiedziałaś ?? >