- Co to, to nie - powiedziałem i ruszyłem za nią. Szybko ją dogoniłem
(dzięki mocy) i wbiegłem przed nią, aby znów mi nie uciekła. Zatrzymała
się jednak nadal byłem ostrożny, nie chcę gonić jej drugi raz.
Podszedłem bliżej.
- Nie chcesz, nie mów, jednak proszę nie uciekaj ode mnie. Nie chcę
także abyś płakała, tym bardziej, nie z mojego powodu. - Powiedziałem,
lecz nadal ponurym głosem, dość poważnym. Spojrzałem na nią.
<<Nirvana>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz