Nie mogłem uwierzyć własbym oczom! Sendy żyła! I była jeszcze piękniejsza niż ją sobie wyobrażałem.
- Amigo, co ty tu robisz? I w ogóle... Myślałam, że nie żyjesz! - Ja żyję i mam się świetnie! Och, tyle czasu cię szukałem. Wiedziałem, że żyjesz. Wiedziałem! - Nadal nie mogę uwierzyć, że to naprawdę ty. Ale poznałam cię od rau. - Ale co ty tutaj robisz? Choć ze mną! Założymy stado. Nasze własne.- zaproponowałem jej. - Ale... ale ja nie mogę. - wyznała mi Sendy. - Jak to? Czemu? - Ponieważ, ja już należę do stada. - Jakiego? - Należę do Stada Wiecznej Przygody. Może to i małe stado, ale poznałam tu wielu przyjaciół i nie mogę ich teraz opuścić. Ale przecież nikt cię stąd nie wygania. Możesz tu ze mną zostać. - Naprawdę? Myślisz, że mnie przyjmą? Przecież inne stada zaczęły mnie nazywać... - ''Przeklętym Ogierem'' ? - dokończyła Sendy. - Ale... jak... skąd wiesz jak mnie nazywali? - Bo mnie nazywali ''Przeklętą Klaczą'' . -wyjaśniła mi. - Ale nasza para alfa jest bardzo wyrozumiała. Kiedy opowiedziałam Rubinowi co przeżyłam w ogóle się tym nie przejął. To co? Idziemy do Rubina i Shaniti? - Zgoda. Przy tobie czuje się 100 razy pewniejszy. - Wiem to. Ty zawsze byłeś dla mnie jak brat, i tak zostanie do końca. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz