- No.Mam nadzieję że to się nie powtórzy - odparłam.I wykrakałam...
Następy dzień zaczął się normalnie.Śniadanie , kąpiel , trening.Po południu poszłam nad wodospad.Usłyszałam szelest w krzakach a potem z krzaków wyskoczyło 10 umięśnionych ogierów.Wiedziałam , że nie mam szans.Zaczęłam wołać o pomoc ale po pierwszym moim jęku zakleili mi buzię i porwali.Tym razem nikt o tym nie wiedział...
******
(Z relacji Sedy)
Spacerowałam po łące.Postanowiłam zajrzeć do u Shaniti.Pobiegłam nad wodospad.To co mnie tam spotkało , było okropne.Zobaczyłam ślady kopyt , krew.Od razu pobiegłam do Rubina.
- Słuchaj , Shaniti chyba znowu została porwana ! Ale teraz już nie wiem gdzie ją zabrali !
- Rozpocznijmy poszukiwania ! Ty i jedna część koni pójdziecie tam - wskazał kopytem - a my i reszta koni tam.Ruszajmy !
Wyruszyliśmy na poszukiwania Shaniti.
******
Zabrali mnie do jakiejś ciemnej jaskini.Po chwili zjawił się ich przywódca , kary ogier.
- Witaj ślicznotko.
- Nie masz prawa tak do mnie mówić ! - krzyknęłam i próbowałam wstać ale wtedy spostrzegłam że jestem przywiązana czarodziejską liną.
- O proszę , proszę.Trafiła się nie grzeczna dziewczynka ! Proszę przynieść godżillę !
- Godżillę ? - pomyślałam - o co im chodzi ?
Po chwili zobaczyłam jak 2 konie wnoszą jakiś przedmiot - wielki kij , zakończony grubą liną.
- Bat - pomyślałam i ciarki przeszły mi po plecach.
- Zawrzemy umowę.Jeśli będziesz grzecznie spełniać moje rozkazy , wtedy będzie dobrze.Jeśli nie , spotka cię kara ! - uśmiechnął się patrzeć na bat - To co ?
Milczałam.Wtedy ogier podniósł bat i walnął mnie boleśnie.Na moim boku powstała wielka rana.
- No , myślę że teraz będziesz grzeczna.Pora na odrobinę przyjemności.Postawić ją i związać nogi.Chcę mieć źrebaczka...
- Wstawaj kobyło ! - powiedział mniejszy ogier i walnął mnie batem.Zagryzłam zęby i wstałam.Następnie przywiązali mi wszystkie nogi do kamieni - ostrych.Kamienie te powodowały wielkie rany na moich nogach i niewyobrażalny ból.Ale najgorsze miało dopiero nadejść...
- Teraz wyjdźcie.Ale nie martwcie się , starczy dla każdego - uśmiechnął się.Ogiery wyszły a o zwrócił się do mnie.
- Gotowa ? Zaraz , zaraz ! Nie obchodzi mnie to ! - krzyknął.
Nie będę owijać w bawełnę - zgwałcił mnie.Niewyobrażalnie długo i boleśnie.Potem reszta ogierów , a było ich w stadzie ponad piędziesiąt...
< Seda , CD >
PS Tylko proszę mnie na razie nie uwalniać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz