Pewnego dnia z moją rodziną wybrałam się na wycieczkę. Kiedy nagle coś
zauważyłam ( a byłam w tedy mała) odeszłam od innych koni i gapiłam się
na to "coś" trochę kiedy się odwróciłam zobaczyłam że ich już nie ma.
Zrobiło mi się smutno i zimno mimo że było lata. Błąkałam się tak przez
1,5 roku. Aż pewnego dnia zobaczyłam łąkę a na niej konia był to kary
ogier przywitałam się:
- Cześć jestem Stella a ty?
- Witaj jestem Amigo z jakiego jesteś stada?
- Ja ja się błąkam.
- A ja należę do pewnego stada choć do Alf i cię oprowadzę. Po wizycie u Alf oprowadził mnie trochę się powygłupialiśmy itp.
<Amigo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz