środa, 20 lutego 2013

Od Lili


Spacerowałam wzdłuż rzeki marzeń. Myślałam o nadchodzącej wojnie. Słyszałam, że ogier alfa z wrogiego stada nie ma litości. Gdy tak szłam i myślałam, nawet nie zauważyłam jak bardzo zbliżyłam się do terenów wrogiego stada. Już miałam wracać gdy nagle usłyszałam głosy.
-Ale dlaczego wszystkie klacze?- spytała nieśmiało klacz idąca obok ogiera alfa.
-To nie twoja sprawa głupia kobyło!- odpowiedział ze złością- a jak ich alfa będzie się stawiać, klacze pożałują.
-A co z ogierami?
-Zgadnij!
Klacz lekko się wzdrygnęła. Chciałam uciekać, ale poczułam za sobą oddech. Obejrzałam się za siebie. Stały tam dwa wielki ogiery zimno- krwiste.
-No kogo my tu mamy?- zaśmiał się gniady ogier
-Bierzcie ją!- krzyknął ogier alfa
-O nie!- odpowiedziałam i kopnęłam jednego z nich w szyje.
Widziałam że klacz alfa ,,partnerka" ogiera westchnęła z ulgą.
- To będzie pierwsza klacz jaką złapiemy- krzyknął ogier- łapać ją!
Gdy ogiery zbliżyły się do mnie, stanęłam dęba i walnęłam kopytami. Udało mi się uciec. Gdy dotarłam do stada od razu pobiegłam do alf. Odpowiedziałam im co się stało.
-Oni mogą zaatakować w każdej chwili- powiedziałam - Oni chcą uprowadzić wszystkie klacze naszego stada! Uwierzycie?
-Tak.Wiemy to już. Ale dlaczego poszłaś tam sama ? spytała alfa
-To przez przypadek...
-Musimy być gotowi- powiedział Rubin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz