Wyszłam wcześnie rano i ....hm może powiem od początku,a nie od środka.
Wczoraj chodziąłm sobie i pasłam się jak to każdy koń.Znalazłam fajną
łąkę w lesie ze strumykiem i małym jeziorkiem(poprzedniego
dnia),pogalopowałam tam po skubaniu trawy.Popływałam trochę w
jeziorku,wygrzewałam się później na słoneczku(dobrze grzało).Odpoczęłam
sobie trochę od bycia z innymi końmi.Zobaczyłam koło mnie jakiś ruch
wstałam otrzepałam się i poszłam za śladami tajemniczego "ktosia".Szłam
chyba przez dwadzieścia minut,aż zobaczyłam piękne
czerwono-żółto-biało-pomarańczowo-niebieskie pole przy wielkiej naprawdę
ogromnej górze.Chwilę po zamknięciu pyska ze zdziwienia,że tego nie
odkryłam wcześniej,poszukałam chwilę "ktosia",ale nie znalazłam
go.Wróciłam do stada,było późno więc położyłam się spać.Nastęonego dnia
rano.
Wyszłam wcześnie rano i miałam zamiar znaleźć dziś "ktosia" i zobaczyć
co to lub kto to jest .Gdy szłam tą samą drogą co wczoraj wyglądałam ona
inaczej,drzewa były jakieś różowe,pagórki i wzniesienia
czerwono-biało-niebieskie,ale cóż nie przejęłam się,szłam dalej.Gdy
dotarłam do Pola Przy Górze (tak to nazwałam poprzedniej nocy)PPG,to
zobaczyłam dużą ilość nor i dziur w ziemi.Popatrzyłam do jednej,ale
nikogo nie zobaczyłam,gdy wychyliłam głowę z nory zobaczyłam
"ktosia",który był pięknym białym króliczkiem.Coś mi w nim nie
pasowało,a mianowiecie to,że miał chorą łapkę,miał tam coś jakby małą
rankę z czymś czarnym.Nie widziałam nigdy takich krolików torchę się
przestraszyłam.Podeszłam do niego bliżej,a on wskoczył do nory i zaraz
wyskoczył z innymi królikami,miały też ranki na łapkach oraz małe na
brzuchu i pyszczku,z czarnymi plamami na nich.Przestraszyłam się dobrze
bo zaczeły kicać do mnie,odeszłam kawałek,ale dalej się
zbliżały.Zaczęłam galopować w stronę naszych terenów najszybciej jak
mogłam.Gdy dobiegłam do stada ulżyło mi,nie widziałam już tych królików
za mną.Widocznie przestały mnie gonić,gdy zobaczyły,że oddaliłam się od
ich terenów.Wieczorem rozmyślałam nad nimi,myślałam,ale nic nie
wiedziałam na temat takiego czegoś co one miały,zasnęłam spokojnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz