wtorek, 19 lutego 2013

Od Lili i Rudego

Gdy dotarłam do tego stada, konie nie chciały ze mną rozmawiać.
Nie interesowało mnie to, w sumie jestem nowa jeszcze będzie lepiej. Skubałam trawę na łące i myślałam o ogierze, którego spotkałam w stajni przed walką. On również nie chciał walczyć. Opowiedział mi swoją historię. Chciałam żeby on również tu był. Nagle usłyszałam że ktoś idzie.
-Hej jestem Rudy- przedstawił się ogier- Lili tak?
-tak, co tu robisz?- spytałam
-Pomyślałem że mógłbym pokazać Ci nasze tereny, z tego co wiem, oprócz alf, konie z tobą nie rozmawiały.
-Bardzo chętnie- powiedziałam z uśmiechem
-Ale najpierw mały wyścig! Co ty na to?
-Nie masz szans!- uśmiechnęłam się i ruszyłam z kopyta.
Tereny stada Wiecznej Przygody były wspaniałe. Po jakimś czasie dotarliśmy do rzeki marzeń. Zaczęliśmy pić wodę.
-Słyszałaś już o wojnie?- spytał Rudy
-Tak, coś słyszałam. Ty też jesteś wojownikiem?
-Nie jestem zwiadowcą.
Rozmawialiśmy z Rudym przez dłuższy czas, potem zaczęliśmy się ganiać i brykać. Rudy był trochę szalony jak ja i przypominał mi Felina, ogiera którego poznałam przed walka. Zobaczyłam jak wiele nas łączy. Był niezależny, szalony, łobuzowaty i trochę źrebakowaty Idąc lasem dotarliśmy do Ogrodu Miłosnego.
-Co to za miejsce?- spytałam Rudego
-To Ogród Miłosny ostatni punkt naszej wycieczki- odpowiedział.
Widziałam że nad czymś się zastanawia.
-Rudy o co chodzi- spytałam
-Ja...wiesz Lili...czy chciałabyś być moją partnerką?- spytał nie śmiało
Chyba krępowała go różnica wieku. Dopiero teraz poczułam że naprawdę go kocham. Nie przeszkadzało mu, że nie jestem dziewczęca, przez co żaden ogier z mojej stajni nie chciał mieć ze mną nic do czynienia. Wszystkie się mnie bały. Rudemu się to podobało
-Tak Rudy- powiedziałam i przytuliłam go- Polubiłam cię od razu. Bardzo fajny z ciebie ogier, jesteś równie szalony jak ja- skubnęłam go lekko w grzywę
-Nie przeszkadza ci że mam tylko 3 lata?- Spytał
-Nie, Kto pierwszy w stadzie!- powiedziałam i zaczęłam biec.On też pobiegł. Teraz wiedziałam, że będę tu szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz