>>> Zrobiłam tak jak chciała Shaniti,poszłam do tego stad.Zanim to zrobiłam pobiegłam do podziemi i kopiąc ogiera zapytałam go gdzie to stado ma swój teren i powiedział więc pobiegłam do tamtego stada,w połowie drogi przestałam biec i zaczęłam iść.Przystanęłam przy kałuzy i napiłam się.Poszłam dalej.Dotarłam tam,zchowałam się za górką i oglądałm ich.
>>> Ogier,który wysłał nam wiadomość stał i pasł się ze swoją partnerką na łące.
>>> -Ale będą mieli nie Gininna-powiedział z nad stawu Ogier do którego podszedł wcześniej.
>>> -Tak tak Seraj,alle po co ta wojna?-zapytała się jego partnerka.
>>> -Jak to po co...żeby mieć nowe tereny !-zarżaj ogier.
>>> -Dobra to je zdobywaj!-zarżała także klacz-ale beze mnie! I pobiegła w krzaki.
>>> -To biegnij ty głupia kobyło!-odrżnął i zaczął tupać nogą.
>>> Zsunęłam się trochę z pagórka i wróciłam do stada.
>>> -Cześć!Już wróciłam!-zarżałam.
>>> -Witaj i co z nimi?-zapytała Shaniti.
>>> -Ogier ma problemy sercowe,pokłócił się ze swoją partnerką,a ona gdzieś pobiegła.
>>> Shaniti CD czy mam ja dalej pisać?>
> -To lepiej dla nas-powiedziała Shaniti.
> -No tak może i tak,ale jak będize wkurzony to może się ta trochę spokojna wojna w prawdziwą rzeź!-zarżałam trochę głośniej.
> -Na pewno nie Siwa,ale musimy być przygotowani na najgorsze
> (choć wątpię)-powiedziała Alfa.
> -Jutro wyruszysz na nastęone przeszpiegi zobaczysz jak będize wyglądała sytuacja w jego stadzie-mówiła dalej.
> -Dobrze Shaniti-odpowiedziałam.
> Wróciłyśmy do skubania trawy,ale nie trwało to długo bo przybiegł do nas Karan i piowiedział,że ktoś się zbliża.
> -CIekawe kto to?-pomyślałam-Pewnie z tamtego stada jakiś ogier lub klacz przyszła/przyszedł na przeszpiegi.
> Zobaczyłam ruch w krzakach,wyszedł z nich karosrokaty ogier i rzucił się na mnie!Myślałam,że złamie mi nogę.
> Karan odepchnął go i zaczął go kopać,przyłączyłyśmy się do niego ja i Shaniti.
> Uciekł rżąc -Pomocy! .
> -No załatwiliśmy go na dobre więcej się tutaj nie pokaże-powiedziałam.
> -To dopiero początek z czasem będzie ich więcej-mówiła Shaniti.
> -Ja pójdę dalej strzec terenu Alfo -powiedział Karan i potym odszedł.
> -Nic ci się nie stało Seda?-zapytała klacz.
> -Nie tylko ugryzł mnie lekko,ale to nic-odpowiedziałam.
> Stałyśmy sobie i rozglądałyśmy się,po czym wruciłyśmy do skubania trawy.
< Shaniti , CD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz