Pewnego dnia galopowałam sobie po łące.
Gdy nagle zobaczyłam małego liska. Niestety on miał leciutkie
zadrapanie. Ponieważ dobrze znałam się na medycynie. Podniosłam go i
posadziłam na plecach. Szybko pogalopowałam do stada i szybko pobiegłam
bo potrzebne rzeczy. Szycie trwało 30 minut na szczęście lisek był
zdrowy. Podziękował mi i pobiegł do norki. Następnego dnia zobaczyłam
tego samego liska tyle że z bardzo ładnym medalionem. Powiedział do
mnie:
- Dziękuję ci za pomoc a o to dla ciebie medalion zaufania. - Dziękuję ci jak będziecie czegoś potrzebować przyjdźcie do mnie. I lisek pobiegł dalej. Kiedy już całkiem zniknął pobiegłam i pokazałam członkom stada i "pochwaliłam się" byłam bardzo szczęśliwa. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz