Opuszczając moje zastępcze stado
zastanawiałem się czy dobrze robię. Przeze mnie Dalia była smutna. Ale
musiałem iść. Nie wiedziałem czy moja przyjaciółka wciąż żyje, ale
miałem nadzieje której nikt nie mógł mi odebrać. I tak zacząłem moją
wędrówkę. Odwiedziłem mnóstwo stad. Wiele proponowało mi abym dołączył
do ich grona, lecz ja zawsze odmawiałem. Jeśli miałbym dołączyć do
czyjegoś stada, to tylko wtedy gdyby była tam moja najlepsza
przyjaciółka z dzieciństwa. Mimo iż pewnie urosła od tamtego czasu
wiedziałem że ją poznam. Wkrótce po miesiącu mojej wędrówki byłem u
kresu sił. Odwiedziłem już ponad 50 stad, a i tak w żadnym nie było tej
klaczy, której szukałem. Postanowiłem że odwiedzę jeszcze jedno stado.
Jeśli nie będzie ono tym które szukam, zaprzestane mojej wędrówki i
poddam się.Nagle usłyszałem wodospad. Byłem spragniony i zmęczony więc
poszedłem w jego kierunku. Gdy zobaczyłem wodę rzuciłem się na nią. Gdy
otworzyłem oczy ujrzałem w wodzie czyjeś odbicie. Podniosłem łeb i ją
ujrzałem. Tak! To była ona! To moja przyjaciółka z dzieciństwa! To moja
ukochana Sendy!
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz