Ahh... ten los . Chcę wam opowiedzieć jak to się działo moje szalone życie ... . Jak już wiecie wychowała mnie wredna siostra imieniem ,, Swoobody'' , która mnie biła,szczypała,kopała,upokarzała a nawet gryzła dlatego nie dziwcie mi się że jestem skryty w sobie i nie lubię klaczy ona wyglądała tak : zachowałem jej zdjęcie na pamiątkę najgorszej samicy konia :
Nie była rasowa matkę mieliśmy tę samą ale ojców innych.
Ale ok więcej o mojej siostrze-gargulcu nie pisknę .
Miałem piękne życie kiedy matka i ojciec żyli . Zawsze byłem z tatą za-pan-brat był zarazem moim kolegą jak i tatusiem . Zawsze mnie bronił przed rodzeństwem ( siostrą ) , bo Buddy ( braciszek ) trzymał z nami . Często podrózowaliśmy z mamą , Buddy ` m i tatą w strony wodospadów . Siostra zawsze zostawała i stawała się coraz wredniejszym koniem . Gdy pewnego dnia tata zginął płakałem ile sił w oczach ! A gargulec z mamą musiały zostać ze mną . Uciekłem im i znalazłem się tutaj nigdy nie zapomną Buddy `ego .
PS Pewnie Siwa okiełzna moje krzywe serce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz