Następnego dnia poszliśmy na poranny patrol. Dobrze że na razie nikt nas nie atakował, bo stado liczące raptem 4 konie (aktywne) nie dałoby rady.
-Patrol zaraz się skończy potem zastąpią nas Sendy i Karan- powiedział z uśmiechem Amigo- dobrze że ta wojna się skończyła.
Tak, mamy to już z głowy. Nagle coś mi się przypomniało: Smogier! Amigo chyba o nim nie wiedział! Och a co jeśli...nie będzie chciał ze mną byc przez niego? W sumie Smogier niedługo dorośnie ale jednak...Muszę mu powiedzieć.
-Amigo- zaczęłam nie śmiało. Ogier widział że coś jest nie tak.
-Tak?- spytał i popatrzył na mnie.
-Bo ja...mam... źrebaka- wydusiłam to z Siebie
-Ale chyba nie z alfa tamtego stada??
-Nie skąd...miałam kiedyś partnera. Nie kochałam go tak bardzo jak Ciebie, z resztą on pewnie i tak już nie żyje. Ale mam syna
<Amigo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz