Zaniosłam ogiera do "więzienia" .
Gdy wychodziłam,on się ocknął:
-Hej Gama!
Stanęłam.
-Hej Gamo, to ty prawda?-zapytał.
-Tak i co się stało?
-Jesteś w naszym stadzie,a co ja tutaj robię...pamiętam tylko kopnięcie klaczy w moją pierś.
-No tak,kopnęła cię,ale cię od niej zabrałam mój kochany...A jak ty masz w ogóle na imię ?
-Ja no jestem synem Nonerra,jestem Terravito,ładna z ciebie klacz.
-No wiem,ale nie o tym mowa,a teraz zaśnij.
I zasnął jakbym rzuciła na niego jakieś zaklęcie,dziwnie się czułam,ale wyszłam z Więzienia.
Wróciłam na łąkę do Shaniti,akurat się pasła.
-Cześć!-powiedziałam.
-No i co jak on?Obudził się,pokopałaś go?-pytała.
-Nie nie pokopałam go,to syn Nonerra i wydaje się miły,nie taki jak jego ojciec,ma na imię Terravito.
-Nie możesz flirtować sobie z pierwszym lepszym Sedo
-No wiem,nie flirtowałam z nim przecież,powiedział mi tylko jak ma na imię,ja jestem wierna Gniademu.
-No dobrze-powiedziała Shaniti i wróciła do skubania trawy.
Po chwili milczenia(myślenia) odezwałam się do Shaniti:
-Hej może pościgamy się lub pobawimy w berka?
-Co,Seda no co ty ,jasne,że .... TAK !-to mówiąc dotknęła mnie głową i od galopowała ode mnie.
Zaczęłam ją gonić,dogoniłam potem ona zaczęła mnie gonić.I tak w kółko.Po godzinie zabawy poszłyśmy nad piękne jezioro,napić się.Ochlapałam Shaniti.Temperatura była na plusie,gdzieś tak +10,więc woda była całkiem przyjemna choć trochę zimna.Shaniti zrewanżowała się i mnie też ochlapała.Bardzo ją lubię,dużo spędzam z nią czasu.Inne klacze są(może nie one tylko) ja nie miałam bliższego kontaktu z nimi więc nie znałam ich,a co się wiąże z tym,że ich nie lubię.Wróciłyśmy na łąkę i pasłyśmy się,dzisiaj nie wydarzyło się nic strasznego.:)
Terravito:
Jezioro:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz